Marek Wawrzynowski: Kuba Błaszczykowski wygrał bilet na EURO 2016 (felieton)

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

Mój niepokój wzbudza jedynie fakt, że w przeszłości, gdy Kuba miał zbyt mocną pozycję w kadrze, nie wynikało dla niej z tego nic dobrego. Nasz skrzydłowy "zawłaszczał grę", nasze centrum dowodzenia mieściło się na prawej stronie boiska, przez co byliśmy wyjątkowo przewidywalni. Teraz zmieniło się otoczenia, "centrum" znajduje się tam gdzie powinno, czyli w środku. Kuba, który nie jest wodzem, jest znacznie bardziej przydatny. Nie każdy wielki wojownik może zostać generałem.

Drugim zawodnikiem, który wykorzystał szansę, jest wspomniany Zieliński. To idealne rozwiązanie dla Nawałki, który nie miał dotychczas typowego rozgrywającego zawodnika w środku pola. We wcześniejszych meczach Krzysztof Mączyński wykorzystał okazję w 100 procentach i z zapchajdziury stał się wartościowym reprezentantem. Ale Zieliński to piłkarz z innej półki, znacznie bardziej kreatywny, szukający niekonwencjonalnych, wizjonerskich rozwiązań.

Widać, jaki postęp zrobił, gdy zdobył pewność siebie. Przypomina się pierwsza połowa meczu z Islandią, kiedy był w cieniu Krychowiaka, został kompletnie zdominowany w środku pola. I druga połowa tamtego meczu, kiedy brał udział w kilku świetnych akcjach naszej drużyny. Teraz, z Serbią, pokazał, że bliżej mu do tego jaśniejszego oblicza. Może być bardzo potrzebnym zawodnikiem w czasie EURO 2016. Szczególnie w meczach z takimi zespołami jak Irlandia Północna czy Ukraina, gdzie Polska może być stroną atakującą i w cenie będzie szybka wymiana piłki na małej przestrzeni boiska.

Mecz z Serbią sprawił też, że Nawałka będzie miał spory problem przy obsadzie bramki. Do tej pory zdecydowanym numerem 1 był Łukasz Fabiański, a Wojciech Szczęsny musiał czekać na jego błąd. Nawet gdyby był lepszym bramkarzem, to Nawałka wybierał opcję bezpieczną. Fabiański nie zrobi nic głupiego, Szczęsny jest nieprzewidywalny. Tyle że bramkarz Romy, podobnie jak Błaszczykowski, dał jasny sygnał, że rola rezerwowego go nie interesuje.

W drugiej połowie dwa razy interweniował fantastycznie, po strzałach Adama Ljajicia i Slobodana Rajkovicia. Obronił też świetnie w sytuacji sam na sam z napastnikiem rywali, po błędzie Michała Pazdana.

Tymczasem Fabiański miał kilka mniej spektakularnych interwencji, i niewiele zabrakło, by zaliczył "asystę" przy golu Branislava Ivanovica. Polak niepewnie sparował piłkę na poprzeczkę, na szczęście serbski obrońca z metra nie trafił do pustej bramki. To może dać Nawałce do myślenia.

Gra Polaków na pewno mogłaby być lepsza. W pierwszej połowie nasz zespół dominował, zawodnicy ryzykowali, nie bali się wchodzenia w dryblingi, przeprowadzili kilka świetnych akcji na kilka podań z pierwszej piłki. Ale już w drugiej połowie sprawiali wrażenie, jakby trenowali głównie grę defensywną. I to tez nie wychodziło zbyt dobrze. Te okresy słabszej gry były zdecydowanie zbyt długie. Adam Nawałka w pomeczowych wypowiedziach zachowywał sceptycyzm w ocenie, nie emocjonował się zbytnio "trzema punktami". To pokazuje, że zdaje sobie sprawę z problemów. I to jest pozytywne.

Zobacz więcej tekstów Marka Wawrzynowskiego


Zobacz wideo: Wiceprezes Lecha: Robert Lewandowski wraca do domu

 
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×