Mateusz Abramowicz w bramce Śląska Wrocław zastąpił Mariusza Pawełka, który w tym sezonie popełniał błędy. Jego zmiennik między słupkami spisywał się bardzo dobrze, ale już w niedawnym meczu z Koroną Kielce popełnił błąd. Mariusz Rumak, trener WKS-u, przed spotkaniem z Jagiellonią Białystok miał dylemat na kogo postawić.
- Nie jestem skłonny zmieniać bramkarza po błędach. Natomiast muszę być przekonany o tym, że on jest przygotowany do kolejnego spotkania. Mateusz wie, że popełnił błąd, ale jest to bramkarz o silnej strukturze mentalnej. Także powinien sobie z tym poradzić - komentował szkoleniowiec.
Abramowicz z Jagiellonią wyszedł w podstawowym składzie i... zawinił w jednej z sytuacji. W 20. minucie w pole karne WKS-u dośrodkował Fiodor Cernych. Abramowicz miał dużo miejsca i czasu, mógł spokojnie złapać piłkę, ale ta uciekła mu z rąk. Prezent wykorzystał Konstantin Vassiljev, który wślizgiem strzelił gola.
- Bramkarz jest jak saper - jak się pomyli, to zespół traci bramkę. Wspieram Mateusza, to dobry bramkarz. Postawiłem na niego ponownie po meczu w Kielcach. Nie czas teraz na to, czy będzie grał czy nie. Nie od tego jest konferencja prasowa - mówił po meczu z drużyną z Białegostoku Mariusz Rumak.
Trzeba jednak przyznać, że Abramowicz w tym spotkaniu kilka razy popisał się również bardzo dobrymi interwencjami. - On w kilku momentach obronił takie strzały, które mogły odmienić losy spotkania. Tak naprawdę można powiedzieć, że Mateusz nam ten mecz wybronił. Gdyby Jagiellonia strzeliła na 2:2, to mogło być różnie - komentował szkoleniowiec Śląska Wrocław.
Zielono-biało-czerwoni kolejny mecz ligowy rozegrają 23 kwietnia o godzinie 18:00. Zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kto w tym spotkaniu będzie bronił dostępu do bramki Śląska?
Zobacz wideo: "4-4-2": kulisy przygotowań biało-czerwonych do Euro 2016
{"id":"","title":""}