Jan Urban: Nie dziwię się frustracji kibiców

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

Mecze z KGHM Zagłębiem Lubin i Ruchem Chorzów będą miały dla Lecha w zasadzie towarzyski charakter. Kibice poznańskiego klubu są sfrustrowani straconym sezonem, a trener Jan Urban podkreśla, że w ogóle im się nie dziwi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Takie reakcje to normalna rzecz i nie nazwałbym ich przesadą. Lech co roku powinien występować w europejskich pucharach - przyznał opiekun Kolejorza.

Ewentualne zwycięstwa w zamykających sezon potyczkach nic już nie zmienią. - Nawet jeśli wygramy te mecze, rozgrywki i tak będą nieudane. Nie lubię bajerować i nie będę nic nikomu wmawiał. Mam jednak nadzieję, że teraz - kiedy nie ma już mowy o jakiejkolwiek presji - moi zawodnicy pokażą, że piłka ich cieszy. W każdym z ostatnich spotkań mieliśmy pecha, bo rywali ratowały słupki i poprzeczki. Oby to się odwróciło - dodał Jan Urban.

Przełamanie złej passy w Lubinie może być jednak wyjątkowo trudne. - Zagłębie jest na fali i tworzy świetny kolektyw. Ta drużyna jest w takiej dyspozycji mentalnej, tak pozytywnie naładowana, że może pokonać każdego. Pozytywne wyniki zawsze pomagają, poza tym do składu z dobrym skutkiem weszło tam kilku młodych piłkarzy. Wszystko funkcjonuje właściwie, trwa znakomita passa i lubinianie będą chcieli ją maksymalnie wykorzystać, bo kiedyś się przecież skończy - zaznaczył trener Lecha.

Ekipa z Poznania w rundzie finałowej bardzo zawiodła. Czy Urban potrafiłby wskazać zawodników, którzy jego zdaniem są w wysokiej formie? - Myślę, że na równym, solidnym poziomie cały czas gra Tamas Kadar. To samo można powiedzieć o Karolu Linettym czy Paulusie Arajuurim. Wymieniłbym jeszcze Tomasza Kędziorę, który robił swoje i Szymona Pawłowskiego. On zawsze jest jednym z naszych najgroźniejszych piłkarzy - wyliczył.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Brawurowa zagrywka menadżera Roberta Lewandowskiego. "Włodarzom Bayernu drżą ręce"

Źródło artykułu: