Jacek Kiełb wraca do gry. "Mam nadzieję, że w miarę szybko obejmiemy prowadzenie"
W spotkaniu z Arką Gdynia Jacek Kiełb nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Wszystko przez drobny uraz, którego pomocnik doznał podczas jednego z treningów. W sobotę będzie już do dyspozycji trenera.
- Wszystko w porządku. To nie był taki uraz, który wykluczyłby mnie na dłużej z gry. Przed meczem z Arką trener postanowił razem ze mną, że lepiej będzie jeśli odpuścimy, żebym był gotowy na następne spotkanie - powiedział "Ryba".
Mimo braku aktywnego skrzydłowego, kielczanie poradzili sobie z Arką, przedłużając swoją serię zwycięstw. - Oglądanie chłopaków z trybun to nie jest to samo, człowiek jeszcze bardziej przeżywa - przekonuje Jacek Kiełb. - Bardzo fajnie, że się skończyło trzema punktami dla nas, ale wiadomo, że są kolejne mecze i będą one coraz trudniejsze. Każdy zespół będzie walczył o pierwszą ósemkę - dodał.
Pojedynek w Lublinie będzie wyjątkowy dla kilku ex-koroniarzy, reprezentujących obecnie barwy górniczego klubu. Jacek Kiełb jest przekonany, że Grzegorz Bonin i inni będą podwójnie zmotywowani. - Zawsze przeciwko swojemu byłemu klubowi chce się pokazać z jak najlepszej strony. Nieważne, czy się zemścić, czy zrobić cokolwiek innego. Każdy będzie chciał wypaść jak najlepiej.
ZOBACZ WIDEO: Czerwiński: musimy skupić się na lidze