Bicie głową w mur przypominała zawłaszcza pierwsza część meczu. Bayern naciskał, wymieniał wiele podań, próbował wielokrotnie napocząć rywali, ale kolońska ściana była naprawdę szczelna. Nie ma żadnego przypadku w tym, że podopieczni Petera Stoegera jeszcze nie przegrali.
Kozły zagrały w niskim pressingu. Sforsowanie dwóch bloków dodatkowo utrudniała dwójka napastników, która tylko czasami, przy okazji kontrataków, próbowała przedostać się pod pole karne Manuela Neuera. Generalnie jednak Yuya Osako oraz Anthony Modeste wykonywali większą pracę na własnej połowie. Utrudniali oni rozegranie Bawarczykom.
Trzeba przyznać, że taktyka Stoegera sprawdzała się całkiem nieźle, ale defensywa 1. FC Koeln to nie defensywa Atletico Madryt. Pęknąć w końcu musiała. Akcję lewą stroną przeprowadził Juan Bernat. Hiszpan dośrodkował piłkę w "16" gości, a przy pierwszym słupku "szczupakiem" do siatki skierował ją Joshua Kimmich.
Pierwsze minuty po przerwie w wykonaniu drużyny przyjezdnej wyglądały tak samo. Jedynym sposobem atakowania pozostawały długie piłki. Wreszcie zagranie za linię obrony zaprezentował Marcel Risse. Wbiegł tam Modeste, który fantastycznie strącił futbolówkę stopą. Neuer był zupełnie zaskoczony cyrkowym strzałem napastnika Kolonii.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Wolski: W Legii dorastałem, ale to już zamknięty rozdział (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Obrona Bayernu miała tego dnia problemy z niemal każdym dośrodkowaniem. To nietypowe, kiedy parę stoperów tworzą Mats Hummels i Javi Martinez. Obaj są w końcu wysokimi zawodnikami.
Stracona bramka to sroga kara za bierność. Mistrz Niemiec zwolnił tempo po objęciu prowadzenia, co gracze 1. FC Koeln wykorzystali znakomicie. Neuera pokonał jeszcze Osako, lecz Japończyk zrobił to, będąc na spalonym.
Pod koniec spotkania liderowi Bundesligi zaczęło się spieszyć. Znakomity strzał wewnętrzną częścią stopy oddał Thomas Mueller. Na posterunku był natomiast Timo Horn. Chwilę później, po uderzeniu Bernata kolończyków uratował słupek.
Gola w doliczonym czasie strzelić powinien za to Simon Zoller. Pomocnik przeprowadził prawie wzorowy kontratak. W poprzednim zdaniu użylibyśmy jednego słowa mniej, gdyby Zoller nie uderzył obok słupka.
Bayernowi ewidentnie brakuje Roberta Lewandowskiego w formie. Polak przepychał się z defensorami, walczył, ale nie stwarzał sobie klarownych sytuacji.
Z przodu mistrzom Niemiec potrzeba ruchu. To zarzut nie tylko do "Lewego". Kiedy król strzelców poprzedniego sezonu próbował rozgrywać, jego partnerzy chowali się gdzieś za plecami przeciwników.
Bayern Monachium - 1.FC Koeln 1:1 (1:0)
1:0 - Joshua Kimmich 40'
1:1 - Anthony Modeste 63'
Składy:
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Rafinha, Javi Martinez, Mats Hummels, Juan Bernat - Xabi Alonso - Joshua Kimmich, Renato Sanches (70' Arturo Vidal) - Arjen Robben (46' Thomas Mueller), Kingsley Coman (71' David Alaba) - Robert Lewandowski
1. FC Koeln: Timo Horn - Frederik Soerensen, Mergim Mavraj, Dominique Heintz, Jonas Hector - Marco Hoeger (62' Salih Oezcan), Matthias Lehmann - Marcel Risse, Konstantin Rausch (62' Simon Zoller) - Yuya Osako (88' Artjoms Rudnevs), Anthony Modeste
Żółte kartki: Martinez 68' (Bayern), Soerensen 65', Zoller 68' (Koeln)
Sędziował: Daniel Siebert (Berlin)
Widzów: 75000.