Czy pamiętasz tych piłkarzy? Sprawdź, co teraz robią dawne gwiazdy Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: Emmanuel Olisadebe
Getty Images / / Na zdjęciu: Emmanuel Olisadebe
zdjęcie autora artykułu

Nigeryjczyk z polskim paszportem, twardziel z Kolumbii czy serbski snajper. Jeszcze kilka lat temu czarowali kibiców na polskich boiskach. Co robią teraz bohaterowie sprzed lat?

Emmanuel Olisadebe

Przed laty idol polskich kibiców. Nad Wisłę trafił jako szerzej nieznany napastnik, do Panathinaikosu odchodził jako czołowy strzelec ligi i reprezentant Biało-Czerwonych. W lipcu 2000 roku w przyspieszonym trybie otrzymał polskie obywatelstwo i miał olbrzymi wkład w pierwszy od 16 lat awans na mistrzostwa świata.

U "Olego" po opuszczeniu Grecji rozpoczął się stopniowy regres. Jego sytuacji nie ułatwiały przewlekłe problemy z kolanem. Po nieudanych przygodach w Anglii, na Cyprze i dwóch latach w Chinach zniknął z radarów, a w 2013 roku zakończył karierę. Były kadrowicz po zawieszeniu butów na kołku zapisał się na kurs trenerski, ale na razie nie podjął się pracy szkoleniowej. W wywiadzie dla "Super Expressu" zdradził, że rozkręca interes w branży nieruchomości w dawnej stolicy Nigerii, Lagos.

Danijel Ljuboja

Z Legią Warszawa związał się, mając na karku już 33 lata. Trafił na Łazienkowską 3, mając CV wypełnione 215 występami w Ligue 1 i 53 spotkaniami w Bundeslidze. W Polsce również prezentował się dobrze.

Kibice stołecznego klubu pokochali krnąbrnego gwiazdora z Serbii, a on w stu procentach spełnił pokładane w nim przy Łazienkowskiej 3 nadzieje. W 56 występach w Ekstraklasie strzelił 23 bramki i zaliczył 7 asyst. Zdobył z Wojskowymi Puchar Polski (2012) i mistrzostwo kraju (2013). Swoje dla Legii na pewno zrobił.

Po odejściu z drużyny z Warszawy grał jeszcze we Francji, a później zakończył karierę. Prowadzi agencję menedżerską wraz ze swoim bratem. Niedawny wywiad z Ljuboją można przeczytać TUTAJ.

Manuel Arboleda

"Dziękuję Jezus Zagłębie F. Smuda Cz. Michniewicz" - w koszulce z takim napisem kolumbijski defensor świętował mistrzostwo Polski z Zagłębiem Lubin. Nad Wisłę ściągnął go Franciszek Smuda, a Czesław Michniewicz uczynił z Arboledy obrońcę pełną gębą. Jeden z najtwardszych piłkarzy w Ekstraklasie. W Polsce spędził osiem lat (2 w Lubinie i 6 w Poznaniu). W europejskich pucharach strzelał gole m.in. Manchesterowi City. Dość swobodnie posługiwał się językiem polskim, zadeklarował nawet chęć gry w Biało-Czerwonych barwach, ale jego wniosek o przyznanie obywatelstwa został odrzucony.

Ostatnie sezony Arboledy w Poznaniu nie były zbyt udane. Kolumbijczyk zmagał się z kontuzjami i po sezonie 2013/2014 opuścił Lecha. W ojczyźnie założył centrum handlowe. Razem z ojczymem Jamesa Rodrigueza, gwiazdy Realu Madryt, jest też współwłaścicielem drugoligowego klubu Tolimo Real. Swoich podopiecznych próbował promować w Europie. Dwóch z nich trafiło nawet na testy do klubów z niższych polskich lig.

Edi Andradina

Trafił do Polski już w wieku 31 lat, ale to nie przeszkodziło mu w tym, by przez osiem lat być czołową postacią Pogoni Szczecin i Korony Kielce. W Ekstraklasie grał przez sześć sezonów, bowiem po roku spędził z Portowcami i złocisto-krwistymi na zapleczu Ekstraklasy, by pomóc im w awansie na najwyższy szczebel.

Lewą stopą potrafił zrobić na boisku wszystko. Jego znakiem firmowym były uderzenia z dystansu i z rzutów wolnych, prostopadłe podanie i świetne crossy. W Ekstraklasie zdobył 45 bramek, a dołożył do tego aż 42 asysty. A warto pamiętać, że ani Pogoń, ani Korona to nie były topowe kluby ligi.

W listopadzie 2013 roku powziął decyzję o zakończeniu kariery. Był członkiem sztabu szkoleniowego Portowców. Pełnił również rolę skauta. Pogoń w 2013 roku zastrzegła nawet jego "5".

ZOBACZ WIDEO Urodziny Diego Maradony. Mistrz kończy 46 lat

Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković to żywa legenda stołecznego klubu. Serb był zawodnikiem Legii w latach 2001-2004 i 2005-2008. Rozegrał dla Wojskowych łącznie aż 239 spotkań i sięgnął z nimi po mistrzostwa Polski 2002 i 2006 oraz trzy puchary: ligi, kraju i Superpuchar.

Obecnie jest asystentem pierwszego trenera Jacka Magiery. Sam w tym sezonie prowadził drużynę w jednym meczu - z Wisłą Kraków. To było po zwolnieniu Besnika Hasiego.

Pełni również niezwykle istotną rolę człowieka od atmosfery. To próbka jego możliwości.

Ibrahim Sunday

Nigeryjczyk w Polsce występował między innymi w Wiśle Kraków, KGHM Zagłębiu Lubin czy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Były piłkarz Białej Gwiazdy prowadzi w Nigerii akademię dającą szansę na rozwój młodzieży. Sunday wpadł również na pomysł utworzenia szkółki w Polsce. Chce, aby nasz kraj stał się dla nigeryjskich talentów swoistą trampoliną do Europy.

Szerzej o jego planach pisaliśmy w obszernym artykule. Przeczytać go można TUTAJ.

Dickson Choto

Niewielu obcokrajowców rozegrało w polskiej lidze więcej spotkań. Obrońca z Zimbabwe aż 167 razy pojawił na murawie. Razem z Moussą Ouatarrą stworzył w Legii Warszawa duet dwóch wież, który miał olbrzymi udział w zdobyciu mistrzostwa Polski w 2006 roku. Przez lata szkoleniowcy Legii rozpoczynali od niego ustalanie jedenastki. Z czasem problemem Choto okazały się permanentne kontuzje, przez które w ostatnich sezonach w Warszawie okazyjnie meldował się na boisku.

Według informacji portalu afrykagola.pl, w 2013 roku wrócił do Zimbabwe i wziął pod swoją opiekę klub DC Academy. Choto jest właścicielem i trenerem drużyny, w której stawia na lokalną młodzież.

foto: PAP / Bartłomiej Zborowski
foto: PAP / Bartłomiej Zborowski

Edson Luiz da Silva

Przychodził do Legii jako 28-latek z bardzo dobrym CV. Brazylijczyk z Olympique Marsylia zagrał nawet w finale Pucharu UEFA. W barwach Wojskowych czarował. Z warszawskim klubem zdobył mistrzostwo Polski w 2006 roku. Będąc lewym obrońcą, strzelił 7 bramek w 45 spotkaniach ligowych. Mistrz stojącej piłki. Jego dośrodkowania stwarzały olbrzymie zagrożenie pod bramką rywali. Zasłynął jednak jako specjalista od rzutów wolnych. W ciągu ostatnich 10 lat w Ekstraklasie pojawiło się raptem kilku porównywalnych ekspertów w tej kwestii.

Po odejściu z Legii jeszcze na krótko wrócił do Polski, do Korony Kielce, ale furory nie zrobił. W 2010 roku zakończył karierę i pracuje jako menadżer. Dzięki Edsonowi do Ekstraklasy trafili m.in. Deleu i Dudu.

Źródło artykułu:
Czy dla zagranicznych piłkarzy Polska jest dobrą trampoliną do kariery?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
Maniek81
3.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Edi gra obecnie amatorsko w zachodniopomorskiej klasie okręgowej w Mewie Resko.  
avatar
Marek Stomber
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oli był dobrym piłkarzem! To dzięki jego bramkom Polska wystąpiła na MŚ W Korei! Gimby nie "pamiętajom".  
avatar
Wieslaw Sikorenko
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aco robi ,, Ladzia " z Wisły Kraków ?  
avatar
Jeremi Zaremba
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ljuboja, to była klasa jak na naszą Ekstraklasę!  
avatar
piotruspan661
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zeszłym miesiącu widziałem Arboledę w Poznaniu.