PZPN odpowiada na zarzuty Ryszarda Wójcika. "UEFA wyrażała dezaprobatę wobec jego działań"

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
Najpoważniejszy zarzut stawiany Wójcikowi dotyczył udzielenia krytycznego wywiadu wobec pracy Marka Clattenburga w meczu Polski ze Szwajcarią na Euro we Francji. Wójcik cytowany przez portal Sport.pl mówił, że arbiter "w drugiej połowie sędziował skandalicznie", później obserwator dorzucał jeszcze, że "to był skandal, że Embolo nie dostał żółtej kartki" czy "błędy były tylko w jedną stronę". Co ważne, nawet w przypadku, gdyby Ryszard Wójcik miał rację, jako obserwator UEFA nie miał prawa udzielić takiego wywiadu.

Przesmycki: - Ryszard tłumaczył się, że wywiadu nie autoryzował, że inaczej umawiał się z dziennikarzem, sam składałem jego wyjaśnienia do UEFA.

Zarzuty dotyczyły również zbyt późnego przesyłania do UEFA dokumentów z przeprowadzonych obserwacji.

Dlaczego z opóźnieniem?

Nasuwa się jednak w tym przypadku pytanie, dlaczego PZPN nie zdecydował się wycofać Wójcika z panelu UEFA tuż po wspomnianych zarzutach? Związek miał przecież taką możliwość. Mimo korespondencji w bardzo ostrym tonie Wójcik był po Euro 2016 oraz po wpłynięciu listu z europejskiej centrali wyznaczany na obserwatora w meczach międzynarodowych. Było tak na przykład 21 lipca, gdy obserwował sędziowski zespół Markusa Hametera z Austrii w meczu Nomme Kalju - Maccabi Haifa w ramach 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy czy 14 września, gdy obserwował sędziów w meczu młodzieżowej Ligi Mistrzów Legia Warszawa - Borussia Dortmund.

- Nie chcieliśmy robić tego w ten sposób, skreślać go w niemal dyscyplinarnym trybie, wiedzieliśmy, że za pół roku ustalana będzie nowa lista obserwatorów i woleliśmy poczekać, niż wykonywać takie gwałtowne ruchy. Wbrew temu, co zarzuca nam Ryszard Wójcik, była to moja suwerenna decyzja, bez sprzeciwu pozostałych członków KS PZPN. Oczywiście to Zbigniew Boniek podpisuje się pod listą wysyłaną do UEFA i mógłby umieścić Ryszarda na tej liście bez mojej zgody. Dodam tylko, że dotychczas nigdy nie zmienił proponowanej przeze mnie listy i proszę mi podać choćby jeden powód, aby miał to zrobić w przypadku Ryszarda - mówi Przesmycki.

Poza tym, według szefa polskich sędziów, Wójcik za jego kadencji nie był już tak aktywny w strukturach jak w przeszłości, sędziowie z jego pracy nie czerpali żadnych profitów szkoleniowych. - Ryszard ze względu na jego karierę sędziowską był przeze mnie traktowany, określmy to, ulgowo w stosunku do innych obserwatorów. Na przykład nie zdawał egzaminów obowiązkowych przed każdą rundą. Tak jak w UEFA nie składał w terminie sprawozdań z obserwowanych zawodów, nie ponosząc z tego tytułu żadnych konsekwencji - mówi Przesmycki i dodaje: - Jeżeli już wspomina o wyborach do PZPN, to może sobie zadać pytanie, czy przypadkiem jego aktywność przedwyborcza i kandydowanie do Komisji Rewizyjnej nie świadczyły o jego instrumentalnym stosunku do organizacji sędziowskiej. Czy można się zatem dziwić, że mając dwóch kandydatów spełniających kryteria obserwatora UEFA i aktywnych w pracach Kolegium Sędziów, zdecydowałem się na podziękowanie Ryszardowi? Proszę pamiętać, że obserwatorzy UEFA wyjeżdżając na mecze międzynarodowe nie tylko wypełniają swoje obowiązki, ale również rozwijają się. Uczestniczą także w cyklicznych, dwudniowych zgrupowaniach organizowanych przez UEFA i oczekuję, że nabytą wiedzę będą dyskontowali w pracy w naszej organizacji sędziowskiej. W przypadku Ryszarda na pewno nie miało to miejsca.

Lista polskich obserwatorów rekomendowanych europejskiej federacji wysyłana jest przez PZPN do UEFA raz na dwa lata. Na najnowszej, ustalonej w ostatnich dniach, znaleźli się: Zbigniew Przesmycki (były sędzia międzynarodowy, aktualnie przewodniczący KS PZPN), Tomasz Mikulski, Robert Małek i Marcin Borski (cała trójka to byli sędziowie międzynarodowi). Lista została wysłana do UEFA, związek czeka na jej akceptację.

- Jestem przekonany, że zarówno Robert Małek, jak i Marcin Borski, będą znakomitymi obserwatorami UEFA. Tak samo jak Tomasz Mikulski, który w UEFA z miesiąca na miesiąc wyrabia sobie coraz mocniejszą pozycję. W rundzie jesiennej obserwował na przykład zespół z Anthonym Taylorem i Martinem Atkinsonem w meczu Juventus Turyn - Dynamo Zagrzeb w Lidze Mistrzów. Pozostała dwójka na pewno będzie się rozwijać w strukturach UEFA równie skutecznie i z pożytkiem dla naszej organizacji - kończy Przesmycki.

Paweł Kapusta

Czy PZPN zrobił dobrze, nie wpisując Ryszarda Wójcika na listę obserwatorów UEFA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×