Drużyna Kazimierza Moskala zdobyła zwycięskiego gola na 2:1 w 89. minucie, więc podobnie jak w poprzednich sezonach, jej pierwszy mecz po zimowych przygotowaniach, miał dramaturgię. Dwa z ostatnich czterech rozstrzygnęły się w doliczonym czasie. Tym razem tuż przed końcem regulaminowego.
- Długo nie mogliśmy zdobyć gola, ale sytuacji podbramkowych było tak wiele, że w końcu musiało coś wpaść. Cieszę się, że robiliśmy tyle zagrożenia pod bramką Piasta - powiedział Mateusz Matras, piłkarz Pogoni Szczecin.
Po pierwszej, złej połowie szczecinianie przegrywali 0:1. - Trudno powiedzieć, co się stało przed przerwą. Piast zdominował nas, wygrywał dużo pojedynków, a my byliśmy trochę źle ustawieni. Przed drugą połową założyliśmy sobie, że zagramy agresywnie, postaramy się utrzymać przy piłce i zaczęliśmy przeważać - opisał.
Matras towarzyszył Jarosławowi Fojutowi na środku defensywy. Piłkarz rozpoczął ostatnią rundę w Pogoni, ponieważ podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk, który będzie obowiązywać od lipca. Trener Moskal nie ma zamiaru przedwcześnie odstawiać Matrasa na bocznicę.
ZOBACZ WIDEO Juve zwycięża, dublet Higuaina. Zobacz skrót meczu Cagliari Calcio - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Trener postąpił fajnie, że postawił na mnie, a decyzja o zmianie klubu, którą podjąłem, nie sprawia, że zostałem odsunięty od składu. Ze swojej strony będę robić wszystko, żeby zostać w jedenastce. W okresie przygotowań różnie to wyglądało. Raz grałem w obronie, raz Sebastian Rudol, więc nie byliśmy pewni, kto wyjdzie w meczu ligowym - zdradził Matras.
- Zdobyliśmy cenne punkty na start. W tym momencie sezonu, po dłuższych przygotowaniach, jest dużo niewiadomych. Murawy nie są jeszcze tak dobre jak w kwietniu czy w maju, a pogoda jest zmienna, dlatego trzeba zostawić więcej zdrowia na boisku, by zwyciężać - dodał 26-latek.
Pogoń przybliżyła się do gry w grupie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy i nie ma nowych zmartwień, przygotowując się do półfinału Pucharu Polski. Następnym rywalem Matrasa i spółki będzie Cracovia.
- Przede wszystkim musimy lepiej zacząć mecz w Krakowie niż ten z Piastem. Przeciwnik nie może nas zdominować, a musimy grać swoje przez całe spotkanie, a nie fragmentami. Nie obawiamy się Cracovii, a szanujemy przeciwnika. Jeżeli dobrze przygotujemy się do meczu, powinno być dobrze.