Sędzia za bramką patrzył długo i z bliska. Cwany Arkadiusz Malarz wpadł z piłką za linię, ale nakrył ją tak, żeby arbiter tylko przypadkiem nie dojrzał. I cel osiągnął po strzale Davyego Klaassena w 8. minucie. Legia miała furę szczęścia.
Ajax powinien po pierwszej połowie prowadzić, bo miał jeszcze jedną kapitalną okazję. W 44. minucie Kasper Dolberg był sam kilka metrów przed bramką, ale huknął gdzieś w okolice kibiców z Amsterdamu. Komentarz do tej sytuacji mógł być tylko jeden: Arkadiusz Milk by strzelił. Dwa lata temu reprezentant Polski zmiótł w Warszawie Legię, strzelił jej dwa gole. Dolberg jest jego następcą. Ponoć umiejętności ma podobne do Polaka, ale nasz piłkarz jest mądrzejszy.
Holendrzy grali tak, jak się tego można było spodziewać. Trzymali piłkę, atakowali pozycyjnie. Maniakiem takiej gry jest trener Peter Bosz. Legia - tak jak spodziewali się Holendrzy - raczej nastawiała się na kontry. W jej szeregach w pierwszej połowie najlepszy był Vadis Odjidja-Ofoe, ale też nie był jeszcze w formie z Ligi Mistrzów. Wspomniany Malarz też bronił, jakby ciągle grał w Champions League. No, ale gola jednak puścił. W 39. minucie gospodarze mieli najlepszą okazję, gdy Tomas Necid po podaniu Ofoe strzelał z powietrza. Bramkarz Ajaksu wybił się jednak w górę jak gimnastyk i piłkę złapał.
W 60. minucie w końcu zrobiło się gorąco pod bramką Ajaksu. Wprowadzony chwilę wcześniej Michał Kucharczyk przedarł się z piłką w pole karne prawą stroną i dograł piłkę. Tete wślizgiem uprzedził Radovicia. Legia mogła prowadzić, po interwencji piłka przeleciała tuż obok słupka! Kucharczyk swoją drogą ożywił grę, jak to on - szedł na żywioł. Ajax potrafił jednak i jego okiełznać. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bo na sześć minut przed końcem z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Kenny Tete.
ZOBACZ WIDEO "Nie będę składać żadnych deklaracji". Jakub Rzeźniczak o konflikcie właścicielskim w Legii
Dwa lata temu Legia też w lutym grała z Ajaksem i oczywiście wspomnień nie dało się nie uniknąć. Nie było wówczas w Legii Miroslava Radovicia, sprzedanego tuż przed pierwszym meczem w Amsterdamie do chińskiego drugoligowca. Piłkarskie życie robi niespodzianki i czwartek Serb z polskim paszportem był kapitanem. Płata także figle, bo Radoviciowi tym razem i tak nie będzie dane zagrać na Amsterdam Arenie. W czwartkowy wieczór zobaczył bowiem żółtą kartkę i z rewanżu jest wyeliminowany.
Wtedy Holendrzy mogli podziwiać stadion na Łazienkowskiej w pełnej krasie, bo kibice stali po drugiej stronie ulicy. Obiekt był zamknięty. Wtedy to awans rywalom załatwił Arkadiusz Milik - dziś piłkarz warty 32 mln euro. W pomeczowym wywiadzie Michał Żyro stwierdził mniej więcej, że w zasadzie w dwóch przegranych meczach Legia rozegrała trzy dobre połowy.
W końcu dwa lata temu Michał Kucharczyk usłyszał po meczu, że wygląda fatalnie.
W czwartek fatalnie zza bramki patrzył sędzia. Na szczęście.
Legia Warszawa - Ajax Amsterdam 0:0
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński - Waleri Kazaiszwili (Guilherme 59), Vadis Odjidja-Ofoe (Kasper Hamalainen 82), Miroslav Radović - Tomas Necid (Michał Kucharczyk 58')
Ajax Amsterdam: Andre Onana - Kenny Tete, Davinson Sanchez, Nick Viergever, Danny Sinkgraven - Lasse Schoene, Hakim Ziyech (Donny van de Beek 80) , Davy Klaassen - Amin Younes, Bertrand Traore - Kasper Dolberg
Żółte kartki: Łukasz Broź, Miroslav Radović - Kenny Tete, Davy Klaassen
Czerwona kartka: Kenny Tete (za dwie żółte)
Nie trzeba wygrać ale nie wolna przegrać. Szanse są 50-50 według mnie