Kais Al-Ani występuje w Podhalu na zasadzie wypożyczenia z Wisły Kraków. Jego matka jest Polką i on sam przyszedł na świat w Nowym Targu, a podwójne obywatelstwo zawdzięcza ojcu, który jest Irakijczykiem.
Niespełna 20-letni bramkarz pojedzie na zgrupowanie Lwów Mezopotamii po raz drugi. Pierwsze powołanie do kadry Iraku otrzymał w maju minionego roku i po długich wahaniach zdecydował się na reprezentowaniu ojczyzny ojca.
- Wspólnie z rodzicami i menedżerami bardzo długo się zastanawialiśmy. Przede wszystkim ze względu na to, że jeden oficjalny mecz w kadrze Iraku zamyka mi drogę do reprezentacji Polski. Podjęliśmy decyzję, że na zgrupowanie mogę jechać, ponieważ to jeszcze niczego nie przesądza, chciałbym się również sprawdzić na poziomie seniorskiej kadry. Przekonać się, czy mam na tyle umiejętności, żeby grać już na tak wysokim szczeblu - mówił wówczas, dodając: - Jestem przywiązany do Polski. Jestem wychowywany w religii chrześcijańskiej, od urodzenia żyję w Polsce i bardziej jestem przywiązany do Polski. Choć staram się też interesować kulturą czy religią od strony taty - mówi Al-Ani.
Młody bramkarz jest wychowankiem Szkółki Piłkarskiej Górale Nowy Targ, występował też w Krakusie Nowa Huta, a z Wisłą jest związany od 2012 roku. W maju 2015 roku przebywał na dwutygodniowych testach w Maladze.
Po pięciu kolejkach III rundy azjatyckiej części el. MŚ 2018 Irak ma na koncie trzy punkty i zajmuje 5. pozycję w sześciozespołowej grupie, a do miejsca umożliwiającego udział w barażach o awans na mundial w Rosji ma sześć "oczek" straty. 23 marca Irakijczycy zagrają w Teheranie z Australią, a pięć dni później w Dżuddzie ich rywalem będzie Arabia Saudyjska.
PA: dwa gole Chelsea Londyn i awans [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]