Bayern Monachium najgorszy od lat. Coś poszło nie tak

Tylko czy aż mistrzostwo Niemiec? Bayern Monachium miał być wielki z Carlo Ancelottim, a jest najgorzej od kilku lat. Niepowodzenie w Lidze Mistrzów, a do tego porażka w Pucharze Niemiec z Borussią Dortmund to duży cios dla klubu z Allianz Arena.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Getty Images

11 na 16 możliwych mistrzostw Niemiec zdobył w tym wieku Bayern Monachium. To totalna dominacja na krajowym podwórku. Bawarczycy są najbogatszym klubem, wykupują najlepszych zawodników z innych drużyn, co bardzo często jest im wypominane, że wykorzystują swoją potęgę do osłabiania innych zespołów.

Znudzenie krajowym podwórkiem

Jednak mistrzostwo Niemiec, chociaż jest wielkim osiągnięciem, to w Monachium nie będzie smakowało w tym roku tak dobrze, jak wszyscy by tego chcieli.

Bayern zawiódł oczekiwania. To trzeba sobie jasno powiedzieć: nie po to zatrudniono tak utytułowanego trenera jak Carlo Ancelotti, żeby zadowalać się triumfem w lidze. Cel był inny: Liga Mistrzów - tak bardzo pożądana przez szefów i samych zawodników Bayernu. Z Pepem Guardiolą przez trzy lata Bayern dochodził do półfinałów, gdzie za każdym razem znajdował pogromcę. Dzisiaj nikt nie mówi o mistrzostwach Niemiec Guardioli, a właśnie o niepowodzeniach w Lidze Mistrzów.

Teraz dokładnie w taką samą spiralę wpada Ancelotti. Jednak Włoch odpadł już w ćwierćfinale LM, na dodatek środowa porażka w półfinale Pucharu Niemiec również mocno zabolała fanów. Nie tak miał wyglądać ten sezon.

ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Słaba forma

Gdzie szukać przyczyny? Pech? Kontuzje? Jedno i drugie? Z pewnością mecz Realem Madryt na Santiago Bernabeu wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby sędziowie nie podjęli kontrowersyjnych sytuacji, które wypaczyły wynik spotkania. Druga sprawa, jakże istotna, to kontuzja Roberta Lewandowskiego. Polaka zabrakło w pierwszym meczu, a w drugim był obecny tylko na papierze. Uraz barku sprawił, że stracił 50 procent swojej wartości.

Bez wątpienia fatalny sezon ma za sobą Thomas Mueller. To piłkarz, który rok temu strzelił w Bundeslidze i Lidze Mistrzów 28 bramek. Doskonały bilans, jak na zawodnika, który nie jest typową dziewiątką. Ta kampania to pasmo rozczarowań i krytyki. 27-latek uzbierał zaledwie 7 trafień, wielokrotnie będąc jednym z najsłabszych zawodników w barwach Bayernu. Wcześniej wszystkie oczy były zwrócone na niego, Lewandowskiego i Neuera. Dlatego też niemieckie media po spotkaniu z Realem Madryt w Monachium pisały, że bez Lewandowskiego nie ma Bayernu. Mueller nie był w stanie zastąpić Polaka.

Brak świeżej krwi 

Przed sezonem wprowadzono niewiele świeżej krwi. Renato Sanches kupiony za blisko 40 milionów euro nie strzelił żadnej bramki, nie zaliczył ani jednej asysty. Fakt, że dopiero w sierpniu skończy 20 lat, to jednak oczekiwano dużo więcej po nim. Kingsley Coman, który tak doskonale grał przed rokiem, w tej kampanii zdobył zaledwie dwa gole. Jako skrzydłowy ani razu nie zaliczył ostatniego podania przy bramce. Także Douglas Costa bardzo dobre mecze przeplatał bardzo słabymi. Na dodatek otwarcie mówi, że gra za mało i zastanawia się nad odejściem.

To nie pomaga w budowaniu dobrej atmosfery. Niemiecka media informowały w tym tygodniu, że rośnie konflikt pomiędzy Ribery'm a Ancelottim. Francuz jest wściekły, że jest ściągany przed końcem meczu, a Włoch ma dość nonszalancji Ribery'ego. To wszystko odbija się na drużynie i jej wynikach.

Co z Lewandowskim?

Spekulacje dotyczące Lewandowskiego i Realu Madryt zdają się nie mieć końca. Można też spojrzeć na karierę Polaka: dwa lata w Zniczu Pruszków, dwa w Lechu Poznań, cztery w Borussii Dortmund i teraz trzy w Bayernie Monachium. Lewandowski nie lubi "zasiedzieć się" w jednym miejscu, a jedno jest pewne: Real nie przestał kochać Polaka.

Nawet z Lewandowskim w składzie Bayern ma problem. Jakakolwiek kontuzja czy zawieszenie Polaka sprawia, że jest on nie do zastąpienia. Bawarczycy nie mają żadnego gracza nawet podobnego do niego, nikt kto mógłby wejść z ławki i w trakcie spotkań zmienić go. Dlatego media przymierzają kolejnych zawodników i głośno mówiło się ostatnio o Oliverze Giroudzie, ale zaraz po odpadnięciu z Ligi Mistrzów Carlo Ancelotti mówił, że rewolucji nie będzie, a jedynie kosmetyczne zmiany. Wydaje się jednak, że Bayernowi potrzebny jest wstrząs.

Czy Bayern potrzebuje przejść rewolucję kadrową?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×