W poniedziałek, czyli pięć dni przed pojedynkiem z Borussią, Guillermo Varela zrobił sobie tatuaż na przedramieniu. W ciało zawodnika wdała się infekcja, co wyklucza go z udziału w starciu z BVB. Klub wyciągnie wobec 24-latka konsekwencje.
- To nieodpowiedzialne zachowanie, które ma wpływ na cały zespół. Klub nie może tolerować tego, że zawodnik postąpił wbrew zaleceniom trenera i lekarza, w dodatku przed tak ważnym meczem - mówi dyrektor sportowy klubu, Fredi Bobić.
Varela jest wypożyczony do Eintrachtu z Manchesteru United, ale w związku z tym aktem niesubordynacji niemiecki klub nie przedłuży z nim współpracy.
- Zastanawialiśmy się nad tym, ale teraz to już bez znaczenia. Guillermo zostanie zawieszony ze skutkiem natychmiastowym i zostanie ukarany. Jesteśmy zmuszeni do podjęcia takich kroków - dodaje Bobić.
Varela nie był podstawowym zawodnikiem Eintrachtu, bo wystąpił tylko w 12 meczach, ale w końcówce sezonu trener Niko Kovac korzystał z niego chętniej niż wcześniej i niewykluczone, że Urugwajczyk zagrałby w finale Pucharu Niemiec.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Barcelony na nic. Zobacz skrót meczu z Eibar [ZDJĘCIA ELEVEN]