- Jeśli przeszkadzam selekcjonerowi albo komukolwiek innemu, to jestem gotów odejść z kadry jeszcze w tym roku - zapowiedział stoper Barcelony, po ostatnim meczu w La Liga z Las Palmas (3:0).
Gerard Pique w ostatnich dniach poparł referendum w sprawie niepodległości dla Katalonii, czym zdecydowanie podzielił kibiców w Hiszpanii. Większości jednak nie podobało się zachowanie 30-latka. "Pique, łajdaku, Hiszpania to twój kraj" - to tylko niektóre okrzyki, które podczas poniedziałkowego treningu zaprezentowali fani La Furia Roja.
Przyszłość Pique w kadrze narodowej stanęła pod dużym znakiem zapytania. Obrońca już wcześniej zapowiedział, że po mistrzostwach świata w Rosji zakończy reprezentacyjną karierę. Teraz mówiło się, że nastąpi to już w tym roku.
- Mimo gwizdów na poniedziałkowym treningu, Pique nie zrezygnuje z kadry. Gra w reprezentacji to dla niego nadal powód do dumy - czytamy w hiszpańskiej prasie.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Mecz z Danią był jednym z najgorszych za czasów Nawałki. Gorzej być już nie może
Warto podkreślić, że nie wszystkim zawodnikom kadry narodowej spodobały się słowa stopera na temat referendum w Barcelonie. Murem za swoim podopiecznym stanął jednak selekcjoner reprezentacji Hiszpanii.
- Odbyłem z nim prywatną rozmowę. Chciałem z pierwszej ręki dowiedzieć się, jak piłkarz czuje się po ostatnich wydarzeniach i mogę zapewnić, że na poziomie mentalnym jest on w 100 proc. z nami. Widziałem, że ma się dobrze, jest skoncentrowany i zmotywowany - tłumaczy Julen Lopetegui.
W piątek w Alicante Hiszpania podejmować będzie Albanię. Początek meczu o godz 20:45