Po raz ostatni Arka Gdynia pokonała Lechię Gdańsk w meczu ligowym 4 listopada 2007 roku, gdy obie drużyny grały jeszcze w II lidze. Od tego czasu gdańszczanie wygrali siedem razy, a dwukrotnie był remis. Gdy to gdynianie byli górą w derbach, dwunastoletni Michał Nalepa grał jeszcze w Jedynce Reda.
Tym razem nie pomógł zwyciężyć drużynie, z którą mocno się utożsamia i gdynianie nie maja powodów do radości. - Trener też o tym mówił przed meczem, że Arka jeszcze nie wygrała w Lotto Ekstraklasie z Lechią. Chcieliśmy uradować kibiców i samych siebie. Każdy z nas w szatni chciał tej wygranej i przywiązał się do tego klubu. Wyszło jak wyszło, niestety - żałował pomocnik.
Gdyńscy piłkarze nie pokazali się w piątek z dobrej strony. - Nie chcę zwalać winy na cokolwiek, ale po sobie i po kolegach widzę, że presja mogła nas przeciążyć. Kibice fajnie wszystko zorganizowali, oprawa była godna podziwu, a my zawiedliśmy. Może byliśmy troszkę przestraszeni - zastanawiał się Michał Nalepa.
Od samego początku spotkania kości trzeszczały i zdziwieniem jest fakt, iż arbiter nie pokazał ani jednej czerwonej kartki. - W takich meczach zawsze jest na granicy czerwonej kartki, ale nie to było dla nas najważniejsze. Chcieliśmy wygrać, a to się nie udało. Boli nas ta porażka - przyznał szczerze Nalepa.
Arka według oficjalnych statystyk grała z zaledwie 65-procentową skutecznością podań. Niewiele lepsza, bo o 8 punktów procentowych była Lechia. Sam Nalepa w tym elemencie wypadł nieźle, jednak wygrał zaledwie 10 na 21 pojedynków z gdańszczanami. - To nie jest tak, że to tylko my graliśmy dłuższym podaniem. To samo widzieliśmy po stronie Lechii, gdy Nunes podawał bramkarzowi, a Augustyn podawał z dużego palca jak najdalej. Nie tylko my wybijaliśmy piłkę. Lechia jednak wygrała i jest lepsza - ocenił z bólem serca gdynianin.
Co ciekawe było blisko spotkania, w którym graliby dwaj piłkarze o tym samym imieniu i nazwisku. Michał Nalepa z Lechii Gdańsk przesiedział jednak cały mecz na ławce rezerwowych. - Pewnie byłby to jakiś dodatkowy smaczek - stwierdził gdynianin. - Jeszcze nigdy przeciwko sobie nie graliśmy, ale teraz, po przegranym spotkaniu nie myślę o tym - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Dudek: Trzecia zwrotka hymnu przed meczem to bardzo fajny pomysł