Czesław Michniewicz odetchnął z ulgą. "Wróciliśmy do gry o awans"

- W tej reprezentacji spotkała się grupa bardzo inteligentnych i głodnych sukcesu zawodników. Zrobimy wszystko, by je osiągać - mówi opiekun młodzieżowej kadry Polski, Czesław Michniewicz.

We wtorkowym meczu 5. kolejki el. ME U-21 2019 Biało-Czerwoni pokonali w Gdyni Danie (3:1), rehabilitując się za piątkową wpadkę na Wyspach Owczych (2:2). Polacy są wiceliderem grupy trzeciej, a do zajmującej pierwsze miejsce Danii tracą tylko jeden punkt. Wtorkowe zwycięstwo jest tym cenniejsze, że Polacy pokonali lidera grupy, grając bez Bartosz Kapustka (problemy żołądkowe) i Dawida Kownackiego (kartki).

- Wygraliśmy spotkanie z bardzo silnym rywalem. Przed nim znajdowaliśmy się w bardzo trudnym położeniu, po części na własne życzenie. Na Wyspach Owczych straciliśmy i punkty, i kapitana. Bartka Kapustkę na rozgrzewce dopadły problemy żołądkowe. Tym bardziej cieszy to, że potrafiliśmy zwyciężyć i wróciliśmy do gry o awans. Zagraliśmy bez dwóch najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze, ale reszta zespołu poradziła sobie fantastycznie - komentuje Czesław Michniewicz.

We wtorkowym meczu Polska po raz pierwszy zagrała w ustawieniu 1-3-5-2. Nowy system zdał egzamin.

- Do spotkania z Danią przygotowywaliśmy się bardzo starannie, choć zgrupowanie nie było zbyt długie. W zespole pojawiła się ogromna sportowa złość po wpadce w starciu z Wyspami Owczymi. Wiedzieliśmy, co musimy poprawić, ale zdawaliśmy sobie też sprawę, że musieliśmy wystąpić w innym ustawieniu i z innymi założeniami taktycznymi - tłumaczy Michniewicz, dodając: - Naszym zadaniem było przede wszystkim zabezpieczanie własnej strefy obronnej. Chcieliśmy zablokować zwłaszcza środek pola, i choć Duńczycy na początku tamtędy potrafili się przedrzeć, później było już tylko lepiej. Potrafiliśmy zatrzymać rywali, samemu korzystając z dynamiki naszych ofensywnych zawodników.

ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu

Spotkanie z Danią była dla Biało-Czerwonych meczem ostatniej szansy. Gdyby przegrali z liderem grupy, ich strata do niego wzrosłaby do siedmiu "oczek".

- Po remisie z Wyspami Owczymi staliśmy pod ścianą. Gdybyśmy ulegli Duńczykom, nie byłoby już praktycznie szans na to, by wiosną odrobić straty, bo te byłyby już za duże. Tymczasem po naszym triumfie sprawa ciągle jest otwarta. Trzeba skupiać się na przyszłości, a myślę, że ta będzie należała do nas. W tej reprezentacji spotkała się grupa bardzo inteligentnych i głodnych sukcesu zawodników. Zrobimy wszystko, by je osiągać - zapewnia Michniewicz.

Źródło artykułu: