Lech Poznań czeka na kolejnego napastnika i szuka klubu dla Nickiego Bille Nielsena

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki  / Na zdjęciu: Bille Nielsen
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bille Nielsen

Lech Poznań rozpoczął już jedyne tej zimy zgrupowanie, ale jego kadra wciąż nie jest zamknięta. Zmiany zajdą przede wszystkim w ataku.

W 29-osobowej grupie piłkarzy, która w poniedziałek poleciała do Turcji, znalazł się m.in. Nicki Bille Nielsen. Nie jest jednak powiedziane, że po obozie Duńczyk wróci do stolicy Wielkopolski, zwłaszcza że do Kolejorza ma dołączyć jeszcze jeden napastnik. - Szukamy Nickiemu klubu, bo już teraz mamy Christiana Gytkjaera i Ołeksija Chobłenkę, a gdy dojdzie do nas jeszcze jeden zawodnik do ataku, to Bille Nielsen będzie miał trudną sytuację w walce o miejsce w składzie - przyznał trener Nenad Bjelica.

Kolejny napastnik - tak jak Ukrainiec - ma być obcokrajowcem i trafić do Kolejorza na zasadzie wypożyczenia. - Zobaczymy kiedy do nas dołączy. Być może będzie to już podczas zgrupowania w Turcji, ale nie ma pośpiechu. Okienko transferowe potrwa jeszcze długo, a my chcemy zakontraktować najlepszego możliwego kandydata. Lista obejmuje czterech, nawet pięciu zawodników i każdy z nich pasuje do naszego stylu - zaznaczył szkoleniowiec.

Duży ruch w ataku Lecha wynika nie tylko ze spodziewanego odejścia Nickiego Bille Nielsena. W klubie nie ma już Denissa Rakelsa, który także zawiódł i zimą przeniósł się do Cracovii. Bjelica ma zatem do obsadzenia dwa miejsca w napadzie i właśnie tylu nowych piłkarzy do tej formacji chce ściągnąć.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Łukasz Wachowski: Jest szereg aspektów, nad którymi trzeba się pochylić

Źródło artykułu: