Puchar Włoch: finał dla Milanu. Drużyna Gennaro Gattuso wygrała wojnę nerwów
Konkurs rzutów karnych wyłonił przeciwnika Juventusu w finale Pucharu Włoch. Po 210 bezbramkowych minutach jedenastki wykonywał lepiej AC Milan niż Lazio (5:4).
Piłkarze nie rozczarowali. Ataków było wiele i szkoda tylko, że wysokie tempo nie szło w parze z wysoką skutecznością. W samej 18. minucie była świetna sytuacja podbramkowa po obu stronach boiska. Sergej Milinković-Savić przejął futbolówkę i powinien ukarać Rossonerich za lekkomyślność. Serb spudłował. Jeszcze mniej dokładności zabrakło do szczęścia Suso, po którego strzale piłka odbiła się od słupka, od pleców Thomasa Strakoshy i wyszła poza pole.
Ciekawe, że możliwość zmiany wyniku mieli piłkarze środka pola, a nie dobrze dysponowani snajperzy Ciro Immobile oraz Patrick Cutrone. Napastnik Milanu pokazał się wreszcie w 26. minucie, kiedy nie wepchnął futbolówki z bliska do siatki po złym piąstkowaniu Strakoshy. Młodzian podrażnił reprezentanta Włoch. Immobile odpowiedział mu dwoma strzałami przed przerwą. Po pierwszym piłka nie dokręciła się między słupki szczęśliwie dla Gianluigiego Donnarummy, a po drugim interweniował bramkarz.
Pierwsza połowa była dobrą zapowiedzią drugiej. Drużyny oddały 13 strzałów. W rankingu tych celnych zarysowała się przewaga Lazio, którego piłkarze trafili w światło bramki pięć razy. Najlepsza ofensywa Serie A miała problem z wyjściem na prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO Walec SSC Napoli przejechał się po Cagliari Calcio. Zieliński dołożył cegiełkę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Milan ruszył do przodu po przerwie równie żwawo jak w ostatnim meczu ligowym z Romą na tym samym stadionie. Hakan Calhanoglu nie potrafił udokumentować przyspieszenia golem, ponieważ strzelił dwukrotnie do koszyczka bramkarza. Rozgrzany Strakosha wzniósł się na wyżyny umiejętności w 56. minucie, kiedy obronił uderzenie Davide Calabrii z czystej pozycji. W widowiskowym pojedynku godnych siebie rywali trwał klincz.
Pierwszy zaczął zmieniać Simone Inzaghi. Na boisko wprowadził dobrze dysponowanego w ostatnich tygodniach Felipe Andersona. Trener Milanu odpowiedział desygnowaniem Nikoli Kalinicia za Patricka Cutrone w 70. minucie. Nowi piłkarze nie potrafili rozstrzygnąć rywalizacji zanim sędzia zarządził dogrywkę. W tym dwumeczu nikt się nie murował, nikt nie szachował, mimo to przez 180 minut nie padł gol.
Najlepszą szansę na zdobycie gola w dogrywce miał Alessio Romagnoli. W 99. minucie obrońca Milanu nie zorientował się w skali dezorganizacji defensywy Lazio i choć nie miał obok siebie przeciwnika, główkował z trzech metrów obok słupka. Po takim pudle i równie spektakularnym Nikoli Kalinicia było jasne, że przeciwnika dla Juventusu wyłoni konkurs rzutów karnych.
Jedenastki wykonali lepiej piłkarze Milanu. Decydujące uderzenie w siódmej kolejce oddał Romagnoli. Po stronie Lazio nie wykonali swojego zadania Milinković-Savić, Leiva i na koniec Luiz Felipe.
Lazio Rzym - AC Milan 0:0 k. 4:5
Rzuty karne:
1:0 - Ciro Immobile
X - Ricardo Rodriguez
X - Sergej Milinković-Savić
X - Riccardo Montolivo
X - Lucas Leiva
1:1 - Giacomo Bonaventura
2:1 - Marco Parolo
2:2 - Fabio Borini
3:2 - Felipe Anderson
3:3 - Leonardo Bonucci
4:3 - Senad Lulić
4:4 - Hakan Calhanoglu
X - Luiz Felipe
4:5 - Alessio Romagnoli
Składy:
Lazio: Thomas Strakosha - Martin Caceres (68' Luiz Felipe), Stefan de Vrij, Stefan Radu - Adam Marusić (93' Jordan Lukaku), Marco Parolo, Lucas Leiva, Sergej Milinković-Savić, Senad Lulić - Luis Alberto (67' Felipe Anderson) - Ciro Immobile.
Milan: Gianluigi Donnarumma - Davide Calabria, Leonardo Bonucci, Alessio Romagnoli, Ricardo Rodriguez - Franck Kessie (96' Riccardo Montolivo), Lucas Biglia, Giacomo Bonaventura - Suso (108' Fabio Borini), Patrick Cutrone (70' Nikola Kalinić), Hakan Calhanoglu.
Żółte kartki: Marusić, Radu, Milinković-Savić (Lazio) oraz Kessie, Romagnoli, Calabria (Milan).
Sędzia: Gianluca Rocchi.