Arsenal Londyn pewnie pokonał u siebie CSKA Moskwa 4:1 (4:1) w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Europy. Po dwa gole dla zwycięzców zdobyli Alexandre Lacazette i Aaron Ramsey. Co ciekawe, Walijczyk był bardzo bliski skończenia meczu z hat-trickiem.
- Osobiście uważam, że Ramsey przezwyciężył swoje problemy, a po jego kontuzjach nie ma już ani śladu. Widać, że kiedy gra, ma dużo zabawy. Co się zmieniło od 2013 roku, to to, że obecnie jest on dużo lepszym egzekutorem - oceniał Arsene Wenger na konferencji prasowej.
Dzięki trzem bramkom zaliczki, Kanonierzy są bardzo blisko półfinału. Trener angielskiego zespołu przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. - Nie myślimy, że robota została wykonana. Wiemy, że to jeszcze nie koniec. Musimy pojechać tam odpowiednio skoncentrowani i wygrać - powiedział.
Francuz podkreślał, że jego piłkarze musieli wykonać sporo pracy, by osiągnąć imponujące zwycięstwo. - To był trudny mecz. Rywale wyglądali dobrze. Byli bardzo mobilni, grali inteligentnie, szybko przechodzili do ataku za każdym razem, gdy traciliśmy piłkę - komplementował Rosjan.
Menadżer Arsenalu nie krył też zaskoczenia odważną grą czwartkowego rywala. - Zagrali bardzo ofensywnie. Nie jesteśmy przyzwyczajeni widzieć coś takiego na Emirates w Premier League. Ruszyli na nas, to było bardzo niekomfortowe - tłumaczył.
68-latek odniósł się też do sytuacji Henricha Mchitarjana, który po godzinie gry był zmuszony opuścić boisko z powodu kontuzji. - Ma problem z kolanem. Nie wiemy jeszcze jak duży to jest uraz, szczegóły poznamy po porannych badaniach, ale na pewno będzie nieobecny w niedzielę - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]