Lettieri przyznał, że wygrała jakość. Mamrot ocenił grę Novikovasa

- Jagiellonia miała trzy okazje po naszych błędach i trzy razy piłka wpadła do siatki. To jest właśnie jakość, gdy piłkarze nie potrzebują wielu sytuacji - powiedział trener Korony Gino Lettieri po porażce w 32. kolejce (0:3).

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Gino Lettieri WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Gino Lettieri
- Kiedy patrzy się na ten mecz, to nie wygrała lepsza drużyna, ale lepsza jakość - rozpoczął Gino Lettieri, szkoleniowiec Korony. Co miał na myśli? - W pierwszej połowie mieliśmy posiadanie piłki na poziomie 68 procent, a w drugiej zmniejszyło się do 65 procent. Jeśli jednak nie będziemy strzelać bramek, to nie będziemy wygrywać meczów. Jagiellonia miała trzy okazje po naszych błędach i trzy razy piłka wpadła do siatki. To jest właśnie jakość, gdy piłkarze nie potrzebują wielu sytuacji - tłumaczył.

Kielczanie po bezbramkowej pierwszej połowie na drugą wyszli z wiarą w dobry wynik. Ich gra jednak szybko się posypała. - Do 62. minuty graliśmy dobry mecz, ale nie byliśmy w stanie przebić się pod bramkę przeciwnika. Popełniliśmy błędy i dlatego przegraliśmy. Jestem jednak zadowolony z tego, co pokazała drużyna. Nie strzeliliśmy tylko bramki - stwierdził Włoch.

O ile gospodarze z pierwszej części sobotniej rywalizacji mogli być zadowoleni, tak ich rywale absolutnie nie. Różnica polegała na tym, że Jagiellonia wyciągnęła wnioski z popełnionych błędów. - Ta pierwsza połowa, jeśli chodzi o płynne granie i przejście do szybkiego ataku, nie była zbyt dobra w naszym wykonaniu. Te trzy porażki się na nas odbiły. Jednak jednego nie mogę zarzucić piłkarzom po tamtej odsłonie - zaangażowania. Korona dobrze się prezentowała, ale takich stuprocentowych sytuacji nie było. Kielczanie byli jednak lepsi. W drugiej połowie zaczęliśmy grać bliżej siebie. Już tuż po przerwie mieliśmy dobrą sytuację. Ciężko pracowaliśmy na zwycięstwo. Wynik meczu nie oddaje tego, co działo się na boisku. Z punkty psychologicznego to było dla nas bardzo ważne zwycięstwo - powiedział Ireneusz Mamrot.

Szkoleniowiec wicelidera Lotto Ekstraklasy został zapytany o postawę Arvydasa Novikovasa - bohatera gości (dwa gole i asysta), który w końcówce przez nieudaną podcinkę zmarnował rzut karny. - Nonszalancja w takich sytuacjach lubi się zemścić. Pomyślałem sobie, że nie chciałbym być w jego skórze gdyby coś się stało. Strzelił jednak dwie bramki, miał asystę i rozruszał naszą grę. Wygraliśmy, ale nie można powiedzieć, że wszystko było fajnie. Arvydas wyleczył się z rzutów karnych - zakończył.

Jagiellonia Białystok z dorobkiem 57 punktów plasuje się na 2. miejscu w tabeli. Korona zgromadziła 48 "oczek" i jest 6.

ZOBACZ WIDEO Pogrom faworytów. Świetne wykończenia Juanmiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Jagiellonia wróci do regularnego wygrywania?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×