Piłkarz GKS-u Katowice: Po pierwszej porażce mieliśmy wizytę kibiców w szatni

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Mateusz Abramowicz
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Mateusz Abramowicz

- Po pierwszej porażce mieliśmy wizytę kibiców w szatni - zdradził Mateusz Abramowicz z GKS-u Katowice. Fani katowiczan w niedzielę zaprotestowali przeciwko postawie drużyny, opuszczając ostatni mecz sezonu.

[tag=572]

GKS Katowice[/tag] przed rozpoczęciem rundy wiosennej był jednym z kandydatów do awansu do Lotto Ekstraklasy. Tymczasem GieKSa spisała się poniżej oczekiwań, plasując się dopiero na piątym miejscu w Nice I lidze.

Podczas ostatniego meczu GKS w tym sezonie, w którym katowiczanie rywalizowali z Górnikiem Łęczna, kibice zaprotestowali przeciwko niesatysfakcjonującej ich postawie drużyny. Fani nie pojawili się na trybunach, wywieszając przy tym baner "Gieksa to klub dla piłkarzy z jajami, dlatego dzisiaj żegnamy się z wami".

Jak się okazuje, nie był to pierwszy akt wyrażenia niezadowolenia z formy piłkarzy z Katowic przez kibiców.

- Jesteśmy świadomi, co na trybunach zostawili kibice. Na początku sezonu, po pierwszej przegranej mieliśmy wizytę w szatni. Nie będę tego komentował, bo nie jestem od tego - zdradził Mateusz Abramowicz, piłkarz GKS, w rozmowie z polsatsport.pl.

Brak awansu oznacza, że GKS Katowice sezonie 2018/2019 nadal będzie występował w Nice I lidze.

ZOBACZ WIDEO Dwa oblicza Anglików i Nigeryjczyków. Trzy gole na Wembley [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)