Real Madryt przegrał po dogrywce (2:4) z Atletico spotkanie o Superpuchar UEFA. Brak zwycięstwa w Tallinie oznacza więc, że falstartem zakończył się debiut nowego trenera ostatnich zwycięzców Ligi Mistrzów.
- Mecz rozpoczął się dla nich doskonale. Już w pierwszej akcji strzelili gola, czego się nie spodziewaliśmy. Zdołaliśmy jednak obrócić losy spotkania. Przez jego większość byliśmy lepsi, ale nie mogliśmy tego wykorzystać. W pierwszej części dodatkowego czasu też mieliśmy kontrolę i stworzyliśmy więcej okazji, ale oni wykorzystali swoje szanse. Po trzecim golu straciliśmy swój styl gry, uderzył w nas psychicznie. Takie rzeczy się zdarzają - tłumaczył na konferencji prasowej Julen Lopetegui.
Zdaniem szkoleniowca Los Blancos, nie można usprawiedliwiać porażki nasyceniem drużyny ostatnimi tytułami. - Nie uważamy tego za problem, że gracze zdobyli już wiele tytułów. Nie wygrywali przecież np. rozgrywek La Liga w poprzednim sezonie, co chcieli zrobić. Są spragnieni zwycięstw - zapewniał. - Jestem smutny i sfrustrowany, że przegraliśmy. Ale jutro będziemy musieli się obudzić z nowymi siłami i przygotować do pierwszego meczu w lidze - uzupełniał.
ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Hiszpan najwięcej do problemów widzi w grze defensywnej swojej ekipy. - Straciliśmy cztery bramki i musimy to zdecydowanie poprawić. Zresztą musimy pracować nad wszystkim - mówił.
Sporo krytyki za środowy występ spadło na Garetha Bale'a, który ma zastąpić w roli lidera Królewskich Cristiano Ronaldo. - Grał dobrze. Jesteśmy szczęśliwi z jego występu i na pewno zagra jeszcze lepiej w nadchodzących meczach - zapewnił jednak Lopetegui. - To jest jeszcze normalne, że zawodnicy nie są w swoich najlepszych formach fizycznych - dodawał.