Doświadczony szkoleniowiec rodem z Wrocławia znalazł się w ogniu pytań krytycznych dziennikarzy, lecz starał się bronić swojej drużyny - Uważam, że nie był to dla nas łatwy mecz. Pogoń grała od pierwszej minuty "na kontrę". Cofała się po stracie piłki na swoją połowę. Tylko najlepsze drużyny w Europie potrafią dobrze konstruować atak pozycyjny, a my mamy niedoświadczonych zawodników w środku pola - skomentował.
- Decydujące były w tym spotkaniu dwie sytuacje sam na sam Arkadiusza Piecha oraz Marcina Robaka. Rasowy napastnik w takich sytuacjach mija golkipera i strzela do pustej bramki. Natomiast jeśli chodzi o stałe fragmenty gry - w tym elemencie zabrakło nam jakości. Zwiększyliśmy wprawdzie ilość graczy pod bramką przeciwnika, ale niespecjalnie to zafunkcjonowało.
Na konferencji prasowej pojawiło się bardzo wiele negatywnych głosów na temat poziomu widowiska. - Nie uważam, że był to bardzo słaby mecz. Był to bez wątpienia mecz walki. Nie mogę wpuszczać zawodników, który dopiero przyszli do nas z niższych klas rozgrywkowych. Jeśli całkowicie przebudujemy drużynę, to zwyczajnie spadniemy z ligi. Ale wolę grać z Pałaszewskim, Radeckim czy Gąską, bo to są moi ludzie i ufam im.
Po pięciu kolejkach Śląsk Wrocław znajduje się na 11. miejscu w tabeli z pięcioma punktami na swoim koncie. Pogoń Szczecin zamyka tabelę z dwoma oczkami oraz zaledwie jedną strzeloną bramką.
ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]