- Ciężko pracowaliśmy w trakcie przerwy na reprezentację. Nie mogę obiecać, że zobaczymy już taką Legię, jakiej chcemy. Chcieliśmy znaleźć swoją tożsamość, doskonaliliśmy też organizację gry w ofensywie, jak i defensywie [...] To istotne, by zawodnicy czuli odpowiedzialność za wynik - przyznaje trener Legii Warszawa, Ricardo Sa Pinto.
W niedzielę mistrzowie Polski zagrają z trzecim zespołem w tabeli, Lechem Poznań. Obie drużyny ostrzą sobie zęby na to starcie. Stołeczni tracą do Kolejorza dwa punkty. - Jestem zadowolony z postawy moich piłkarzy w ostatnich tygodniach. Jesteśmy świadomi stawki spotkania z Lechem Poznań i mam nadzieję, że efekty pokażemy na boisku - stwierdził Sa Pinto.
Szkoleniowiec nie ma wielkich obaw i podkreśla, że ma szeroką kadrę przed arcyważnym spotkaniem. - Mam duże pole manewru przed meczem z Lechem. Marko Vesović i William Remy nie są jeszcze gotowi na sto procent. Nie mam informacji, by Eduardo został skreślony z listy graczy zgłoszonych do Ekstraklasy - mówi Portugalczyk.
Ricardo Sa Pinto zaapelował także do kibiców, by nie przestali ufać jemu i jego drużynie. - Chcę powiedzieć naszym kibicom, że w ostatnim meczu świetnie nas wspierali, mimo że nie graliśmy perfekcyjnych zawodów. Mam nadzieję, że w spotkaniu z Lechem również będą naszym dwunastym zawodnikiem. Wierzę, że stadion będzie pełni, a fani obejrzą dobry mecz i będą mogli być usatysfakcjonowani naszym występem - przyznaje trener Legii.
Optymizm zachowuje także skrzydłowy drużyny Wojskowych, Michał Kucharczyk. - Przez ostatnie 3-4 tygodnie trenerzy aplikowali nam ciężkie treningi, co dało się odczuć. Wierzę, że wyjdzie to nam na dobre i przełoży się na lepsze wyniki - mówi 27-latek.
Mecz Legii z Lechem Poznań odbędzie się w niedzielę 16 września. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Debiutant docenił Błaszczykowskiego. Tak opowiedział o współpracy z byłym kapitanem