Rywale nie oszczędzają Szymona Żurkowskiego. Kontuzje hamują rozwój polskiego talentu

Agencja Gazeta / Jan Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski
Agencja Gazeta / Jan Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski

Szymon Żurkowski w tym sezonie pauzuje już drugi miesiąc. Jest jednym z najczęściej faulowanych zawodników. Trener Marcin Brosz grzmi i prosi o to, by sędziowie - dla dobra polskiej piłki - zwracali uwagę na ostrą grę przeciwników.

UEFA nazwała go "nowym Bońkiem" i wybrała do zestawienia pięćdziesięciu największych talentów piłkarskich. Szymon Żurkowski to pewniak w młodzieżowej kadrze Czesława Michniewicza, a selekcjoner Adam Nawałka powołał go do szerokiej kadry na mistrzostwa świata. Miejsce w kadrze widzi dla niego również Jerzy Brzęczek, ale w powołaniu przeszkodziła kontuzja.

Żurkowski jest wyróżniającym się młodym graczem w Lotto Ekstraklasie. Obserwują go kluby z zachodniej Europy i nie jest wykluczone, że wkrótce opuści Górnik, by robić karierę poza krajem. Przeszkodzić w tym mogą jednak piłkarze grający w naszej lidze. Żurkowski to jeden z najczęściej faulowanych zawodników. W pięciu meczach był nieprzepisowo zatrzymywany 25 razy. Częściej - 30 w ośmiu meczach - faulowano jedynie Javiego Hernandeza z Cracovii.

Ostatni mecz Żurkowski rozegrał 18 sierpnia z Lechią Gdańsk. Wtedy doznał urazu więzozrostu strzałkowo-piszczelowego w stawie skokowym. Kontuzja początkowo nie wydawała się poważna, a piłkarz został nawet powołany na zgrupowanie kadry U-21. Wrócił z niej po kilku dniach ze względu na pogłębienie urazu. W Górniku odetchnęli z ulgą, gdyż udało się uniknąć operacji. Jednak zanim wróci do gry, minie jeszcze kilka tygodni.

Brutalna gra rywali wobec zawodnika Górnika nie podoba się trenerowi Marcinowi Broszowi. - On w meczu potrafi być 10-11 razy faulowany. Faul jest elementem sportu, to rzecz naturalna, ale przy takiej ich liczbie bardzo ważna jest rola arbitra, który musi reagować - apeluje szkoleniowiec śląskiego klubu.

- Traci Górnik, ale w tym wypadku mówimy o jednym z najlepszych piłkarzy młodego pokolenia, który ma potencjał, by odgrywać ważną rolę w kadrze. W tym roku z powodu kontuzji stracił już ponad dwa miesiące, co wstrzymuje jego rozwój - grzmi Brosz i ma sporo racji. Wielu już było utalentowanych piłkarzy, którym wróżono wielką karierę, ale z powodu jednego brutalnego faulu i kontuzji, zmarnowali karierę.

Żurkowski wkrótce ma wrócić do treningów z drużyną. - I wtedy będziemy mądrzejsi, bo zobaczymy jak na cięższy trening i większe obciążenia zareaguje organizm. Dla mnie bardzo ważne jest nastawienie samego piłkarza, a z Szymona aż tryska pozytywna energia. Grać nie może, a nie muszę mówić jak ważnym jest dla nas zawodnikiem - stwierdził Brosz.

W ciągu dwóch lat Żurkowski poczynił ogromny postęp. W 2016 roku przeszedł z Gwarka Zabrze do Górnika, co jest dla wielu wychowanków tego pierwszego klubu naturalnym wyborem. Pomocnik na początku otrzymywał szansę tylko w III-ligowych rezerwach śląskiego klubu. W kwietniu 2017 roku był już podstawowym graczem pierwszego zespołu. Po jego debiutanckich występach w Lotto Ekstraklasie zachwycała się nim cała Polska.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Kownacki z pierwszym golem. Sampdoria rozgromiła rywala [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)