Legia Warszawa bezradna w Szczecinie. Pogoń strzeliła gola jak ze snu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: zawodnicy Pogoni Szczecin cieszą się ze zdobytej bramki podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy z Legią Warszawa
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: zawodnicy Pogoni Szczecin cieszą się ze zdobytej bramki podczas meczu piłkarskiej Ekstraklasy z Legią Warszawa
zdjęcie autora artykułu

Dużo walki, ale mało ładnego futbolu było w Szczecinie. Na szczęście dla widowiska w 76. minucie Zvonimir Kozulj ozdobił je bajecznym golem. Pogoń pokonała Legię Warszawa 2:1.

13500 kibiców zobaczyło mecz zespołu Kosty Runjaicia na żywo. Niemiec pracował na to przez rok. Tyle czasu minęło we wtorek od początku jego kadencji na stanowisku trenera Pogoni Szczecin. Drużyna z Pomorza punktuje najlepiej w Lotto Ekstraklasie, od kiedy rozpoczęła się kalendarzowa jesień. Na dodatek podjęła renomowanego przeciwnika, więc wszystkie elementy potrzebne do zapełnienia trybun były gotowe.

"Pogoń i Legia to aktualnie najlepsze zespoły w Polsce" - zapowiadał Adam Buksa, napastnik gospodarzy. Po takiej autorecenzji Pogoń musiała podjąć walkę z mistrzem Polski przed prawie kompletem publiczności. Tej walki było aż nadto, emocji piłkarskich na miarę hitu - za mało. Pogoń zagrała solidnie, jej przeciwnik rozczarował.

Ostatnie tygodnie u Runjaicia przebiegają pod hasłem "bez zmian". Drużyna gra co kolejkę w identycznym składzie. W nim nie zabrakło duetu wezwanego przez Jerzego Brzęczka do reprezentacji kraju Huberta Matynii i wspomnianego już Buksy.

Powołania Brzęczka wywołują kontrowersje i nie trzeba tych krytycznych zdań szukać poza Szczecinem. Według wielu kibiców Pogoni na debiut w zespole narodowym zasłużył bardziej Kamil Drygas niż Matynia. Kapitan szczecinian nie składa broni i w hicie Lotto Ekstraklasy postanowił przyćmić kompanów z zespołu i przeciwników. W 11. minucie Drygas strzelił gola na 1:0. Pomocnik wyskoczył wysoko do piłki wrzuconej z rzutu rożnego przez Radosława Majewskiego i główkował z bliska do siatki.

Pogoń miała przewagę gola i pokrzepiona nie cofnęła się. Zresztą baczni obserwatorzy polskiej ligi raczej nie spodziewali się, że Legia łatwo zdominuje szczecinian. Mistrz Polski mozolnie próbował czymś zaskoczyć drużynę Runjaicia. Któryś ze współpracowników Ricardo Sa Pinto uderzał pięścią w ławkę rezerwowych gości, ale ten dźwięk jakoś nie wstrząsał Legionistami obecnymi na boisku. W pierwszej połowie oddali tylko jeden groźny strzał. Próbę Adama Hlouska zatrzymał Łukasz Załuska.

Pogoń tych sytuacji podbramkowych też miała niewiele. Podobał się jej pressing, jej nieustępliwość w środku pola, ale nazwanie pierwszych 45 minut reklamą ekstraklasy byłoby grubą przesadą. O wyniku decydował stały fragment.

Diametralnej zmiany po przerwie nie było. Siatka założona Michałowi Kucharczykowi przez Zvonimira Kozulja, draka przy ławce rezerwowych Pogoni - to były główne wydarzenia tego spotkania. Mieli to zmienić Cafu oraz Sandro Kulenović wyprowadzeni przez trenera Legii zanim minęła godzina rywalizacji. Później wszedł jeszcze Jose Kante, ale to wszystko na marne.

Legia kilkakrotnie szarpnęła, ale na dobre poderwać się do ataku nie potrafiła. Karą dla bezradnej drużyny ze stolicy Polski była bramka na 2:0 Zvonimira Kozulja w 76. minucie. Bośniak strzelił jak ze snu z dystansu, z odpowiednią rotacją, prawie w okienko. Wybór gola rundy w Pogoni będzie naprawdę trudnym zadaniem. Jak nie Podstawski, to Buksa, a jak nie reprezentant Polski, to Kozulj serwują ciasteczka takie że palce lizać.

Już w doliczonym czasie Legia poprawiła wynik na 1:2. Andre Martins wskrzesił nadzieję na zapunktowanie w Szczecinie na zaledwie kilka minut.

Pogoń ponownie triumfuje. Jesień należy do niej. Potwierdziła, że może spokojnie rywalizować z najlepszymi klubami w tabeli, choć paradoksalnie spisała się gorzej niż w spotkaniach z Jagiellonią Białystok i z Lechem Poznań. To wystarczyło na mistrza Polski, który poniósł przy Twardowskiego pierwszą w sezonie porażkę na wyjeździe.

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 2:1 (1:0) 1:0 - Kamil Drygas 11' 2:0 - Zvonimir Kozulj 76' 2:1 - Andre Martins 90'

Składy:

Pogoń: Łukasz Załuska - David Niepsuj, Sebastian Walukiewicz (77' Sebastian Rudol), Lasza Dwali, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk (61' Spas Delew), Kamil Drygas, Tomas Podstawski, Zvonimir Kozulj (89' Iker Guarrotxena) - Radosław Majewski - Adam Buksa

Legia: Radosław Majecki - Marko Vesović, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk (59' Sandro Kulenović), Andre Martins, Domagoj Antolić (59' Cafu), Sebastian Szymański, Dominik Nagy - Carlitos (78' Jose Kante)

Żółte kartki: Dwali, Niepsuj, Kowalczyk, Załuska (Pogoń) oraz Hlousek, Vesović (Legia)

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Widzów: 13564

ZOBACZ WIDEO Koniec serii przegranych meczów. FSV Mainz wreszcie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy oba kluby zdobędą medale mistrzostw Polski w tym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Kamila Jedlińska-Ereminowicz
10.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
legia to dno . jak w burdelu interes zle idzie to sie zmienia dziwki a nie alfonsa ale w legi dalej tego nie rozumieja  
jackblack5
10.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie indziej napisałem ,że jak zwykle wygra Legła więc szacun dla Śledzi za wygraną.  
avatar
Pablo18
10.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia i Pogoń najlepsze drużyny,ha,ha,ha.  
avatar
Wiesiek Kamiński
10.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Druga bramka błąd w ustawieniu Majeckiego....  
avatar
Pablo18
10.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia i Pogoń najlepsze zespoły w Polsce,ha,ha,ha,co za debil.