Najwyższa porażka Chelsea od 23 lat. Maurizio Sarri wziął winę na siebie
Chelsea FC doznała najwyższej porażki od 23 lat. Londyński klub przegrał z AFC Bournemouth 0:4, a po spotkaniu kibice krytykowali trenera Maurizio Sarriego. - To moja wina - mówił po meczu włoski menedżer.
Już podczas spotkania fani Chelsea krytykowali Maurizio Sarriego. Z trybun było słychać słowa "nie wiesz, co robisz" skierowane do szkoleniowca. Fanów rozwścieczyła decyzja włoskiego menedżera, który w 65. minucie zdecydował się zdjąć z boiska Gonzalo Higuain i zastąpić go Olivierem Giroud. Chelsea przegrywała wtedy 0:2 i kibice oczekiwali ofensywnej zmiany, a nie wprowadzenia napastnika za napastnika.
Sarri po meczu długo rozmawiał w szatni ze swoimi zawodnikami. Na konferencji prasowej winę wziął na siebie. - Nie możemy przegrywać 0:4 z Bournemouth. Może to moja wina, może nie jestem w stanie zmotywować zawodników. To jest bardzo silny zespół, który jest w stanie wygrywać także bez trenera - powiedział włoski menedżer.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester City rozbił Burnley. Obywatele grają dalej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Czuję się sfrustrowany, ale nie znajduję się pod presją. Nie widziałem żadnego sygnału mojej pracy. Chciałem to zrozumieć, więc od razu porozmawiałem z piłkarzami. Bardzo trudno jest im powiedzieć, dlaczego tak się dzieję. Muszę więc dalej próbować i rozwiązać ten problem. Chciałem z nimi porozmawiać sam. Niemożliwe jest grać tak różnie w pierwszej i drugiej połowie. Nie rozumiem tego - dodał szkoleniowiec.
Sarri odpowiedział też na krytykę ze strony kibiców. - Pozostaje tylko ich przeprosić. Możemy przegrywać, ale nie w ten sposób. Musimy zrozumieć, gdzie leży problem - powiedział Sarri. Chelsea FC po 24. kolejce zajmuje piąte miejsce w tabeli, ale ma tyle samo punktów (47), co czwarty Arsenal. Kanonierzy wygrali swój ostatni mecz z Cardiff City 2:1 i odrobili stratę do The Blues.