Maurizio Sarri skomentował klęskę Chelsea. "Posada zawsze jest zagrożona"
Miał bić hit kolejki a wyszło niezłe lanie. Manchester City w niedzielne popołudnie ośmieszył FC Chelsea 6:0. Menedżer Maurizio Sarri nie ma najlepszych notowań w Londynie.
Wielu kibiców Chelsea domaga się zwolnienia Maurizio Sarriego. - Pytajcie o to władze klubu. Martwię się głównie postawą zespołu i naszym niedzielnym występem. Posada w zasadzie zawsze jest zagrożona - komentuje były szkoleniowiec SSC Napoli, który nie popisał się także na końcu spotkania. Włoch po ostatnim gwizdku sędziego udał się do szatni, nie podając ręki Pepowi Guardioli.
Czytaj także: Wielkie pieniądze za 18-latka
- Zwyczajnie nie zauważyłem go. Porozmawiamy nieco później. Całe zajście było przypadkowe. Chciałem po prostu iść do szatni - szukał usprawiedliwień Sarri, którego zachowanie jest szeroko komentowane w angielskich mediach.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Genoa zremisowała z Bologną. Zagrał Łukasz Skorupski [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dlaczego londyńczycy zagrali tak katastrofalne spotkanie? Menedżer Chelsea próbował wytłumaczyć blamaż swojej drużyny. - To nie jest łatwe. Znacznie lepiej prezentujemy się w spotkaniach na własnym stadionie niż na wyjazdach. Coś się zmieniło w grze. Na razie nie widzę przyczyny, ale będę pracował nad jej znalezieniem. Celem jest gra w moim stylu, a tego w Manchesterze nie widziałem - analizuje.
Tabela Premier League wygląda dla Chelsea coraz gorzej. The Blues spadli już na szóste miejsce w rozgrywkach. Wyprzedził ich nawet Manchester United, który w grudniu tracił do londyńczyków aż jedenaście punktów.
Czytaj także: Gol Krzysztofa Piątka. Polak się nie zatrzymuje