Umowa miałaby obowiązywać do 2023 roku - taką informację podał w tygodniu dziennik "Bild". Obecny kontrakt Roberta Lewandowskiego kończy się w 2021 roku. Propozycja Bayernu Monachium - jak pisali Niemcy - miałaby być aktem potwierdzenia dla Polaka, że klub nadal na niego liczy i że on ciągle będzie pierwszym napastnikiem. Równolegle bowiem, o czym w Niemczech głośno, mistrz planuje bowiem sprowadzenie napastnika Timo Wernera z RB Lipsk. W Bundeslidze zaczęło huczeć, media już nawet wymyślały pseudonimy dla nowego duetu snajperów Bayernu - CZYTAJ WIĘCEJ.
- Robert jest pełnym profesjonalistą. Ma prawie 30 lat, do każdego meczu przygotowuje się w pełni profesjonalny sposób, zaczynając od posiłków. I w zasadzie nigdy nie jest kontuzjowany. Nie ma przeciwwskazań do tego, żebyśmy w pewnym momencie porozmawiali z jego agentem - mówi Karl-Heinz Rummenigge w rozmowie z dziennikiem "Abendzeitung".
Ucieka oczywiście od jasnej deklaracji, ale słowa o braku przeciwwskazań są znamienne, jeśli wrócimy do lata i planów Polaka o opuszczeniu Bayernu. Lewandowski zatrudnił jednego z najpotężniejszych menadżerów na świecie - Piniego Zahaviego, ale klubu nie zmienił. Na początku sezonu pożalił się za to w Bildzie, że wiosną, gdy był krytykowany nikt z klubu się za nim nie ujął. Miał do tego dużo ofert, myślał o wyjeździe. Bayern go jednak nigdzie nie puścił, on sam wyprostował potem relacje z szefami, dogadał się z nowym trenerem Niko Kovacem. Koniec końców, został nawet jednym z kapitanów monachijskiego klubu.
A dziś jest już jego żywą legendą. W sobotę w meczu z Vfl Wolfsburg Robert Lewandowski strzelił 2 gole i został najskuteczniejszym zagranicznym piłkarzem w historii Bundesligi (197 goli). Polak wyprzedził Peruwiańczyka Claudio Pizarro.
W Bayernie 30-letni Polak gra od 2014 roku.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]