Gdy podpisał umowę w Turcji, klub z Ankary powitał go przebierając za Doktora Strange’a - komiksowego bohatera - ZOBACZ. Doktor był neurochirurgiem, który po wypadku stracił możliwość przeprowadzania operacji i odkrył świat magii. I Michał Pazdan rzeczywiście - jakby obronę MKE Ankaragucu, beniaminka tureckiej ekstraklasy, zaczarował.
Wszedł od razu do pierwszego składu, zagrał do tej pory w pięciu meczach, w których klub z Ankary stracił tylko 3 gole. I 3 razy gola nie stracił w ogóle. We wcześniejszych 20 meczach Ankaragucu dało sobie wbić aż 35 bramek. Przed przyjściem Pazdana drużyna była na miejscu spadkowym (16), teraz jest już 13. Dodatkowo w pierwszym meczu w nowych barwach, Polak zagrał tak dobrze, że został piłkarzem meczu. Np. serwis statystyczny SofaScore przyznał mu wtedy ocenę 8 (na 10).
[b]Michał Pazdan w Anakaragucu. Statystyki SofaScore.com
[/b]- Z uwagi na to, że Turcja leży blisko Azerbejdżanu i ludzie lubią oglądać tę ligę, byłem na bieżąco z jego występami. Dodatkowo mam kolegę, który gra w Erzurumspor, pytałem go o Michała. I on mi powiedział, że zbiera świetne recenzje. W ogóle mnie to nie dziwi - mówi nam Jakub Rzeźniczak, piłkarz azerskiego Karabachu Agdam i kolega Pazdana z czasów gry w Legii Warszawa.
Dodaje: - Ma twardy charakter. Pamiętajmy też, że w tym zespole gra Thibault Moulin (również były piłkarz Legii), on mu pomógł, bo Michał wcześniej nie grał za granicą. No i trafiło mu się fajne miasto do życia. Super, że tak się wstrzelił.
ZOBACZ WIDEO "Druga polowa". Kto w ataku reprezentacji? "Jeśli Jerzy Brzęczek nie śpi, to mu z tym dobrze"
30-letni Pazdan odszedł z Legii tej zimy. Wcześniej po nieudanym mundialu miał spadek formy, gdy zespół przejął Ricardo Sa Pinto, to przestał na niego stawiać. Polak nie chciał być piątym kołem u wozu. Mariusz Piekarski, agent piłkarza mówił nam o konkretnym planie: - Michał ma nazwisko w Turcji, kibice go szanują. Chcemy, żeby najpierw zaczął grać, żeby wrócił do kadry i pomógł drużynie w utrzymaniu. A później się wybił i poszedł dalej. Odszedł, bo chciał sobie dać szansę na zagraniczną karierę.
To ma być dopiero początek kariery Michała Pazdana - CZYTAJ WIĘCEJ.
Powrót ministra
Jerzy Brzęczek jesienią nie powołał go do kadry ani razu, ale też sam piłkarz nie dał mu argumentów. Teraz, gdy wszystko idzie świetnie, to powrót do reprezentacji wydawał się naturalny. W poniedziałek selekcjoner wziął go do kadry na mecze eliminacji Euro 2020 z Austrią i Łotwą.
Pazdan był przecież jednym z najważniejszych piłkarzy drużyny Adama Nawałki, swój najlepszy czas miał na Euro 2016. To wtedy, po meczu ćwierćfinałowym z Portugalią dziennik Marca pisał o polskim piłkarzu, że jest "największym koszmarem Cristiano Ronaldo" - CZYTAJ WIĘCEJ. A my w Polsce zrobiliśmy z niego "Ministra Obrony Narodowej".
Na pewno swojej pozycji nie musi budować od nowa, wszyscy wiedzą na co go stać. Choć w meczu z Austrią pewnie usiądzie na ławce rezerwowych. Jeszcze raz Jakub Rzeźniczak: - Jak Michał jest w rytmie meczowym, to znowu może pomóc reprezentacji. Choć pewnie parę podstawowych stoperów będą tworzyli Kamil Glik i Jan Bednarek. Oni są teraz na topie. Michał jest dobrą opcją, jakby coś się działo.
Wychodzi też na to, że Sa Pinto całkiem nieźle przygotował go do rundy wiosennej.