To był jeden z priorytetów działaczy Jagiellonii Białystok w ostatnich kilkunastu miesiącach. Udało się! Obecny kapitan drużyny Taras Romanczuk zaakceptował warunki i złożył podpis pod nową umową, która zwiąże go z podlaskim klubem do 30 czerwca 2023 roku (znajduje się w niej także klauzula przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy - przyp. red.).
- Z rodziną doszliśmy do wniosku, że dobrze się tutaj czujemy. Chciałbym, żeby dopisało mi zdrowie, a wtedy będę mógł dogonić Rafała Grzyba pod względem występów - powiedział zawodnik po parafowaniu dokumentów.
Taras Romanczuk w Jagielloni Białystok do 2023 roku!!!
— F-MG.com (@fmg_agent) May 29, 2019
Wypowiedź zawodnika:https://t.co/S0StBgdpw6 pic.twitter.com/yrxKBQ31K7
ZOBACZ WIDEO Tomasz Lipiński: Gala Ekstraklasy była dla mnie trochę śmieszna. To było dogadzanie Piastowi za wszelką cenę
27-latek trafił do Jagi w 2014 roku za kilka tysięcy złotych z Legionovii. Był wówczas zupełnie anonimowym pomocnikiem z Ukrainy. Przez pierwsze tygodnie nikt nie rozpoznawał go na ulicy, a sam nawet nie śnił, że po pięciu latach nie przejdzie już po niej niezaczepiony. Autograf, zdjęcie, rozmowa. Dla kibiców z Białegostoku przez ten czas stał się kimś więcej niż piłkarz. Legenda to już chyba odpowiednie słowo.
To wraz z przyjściem Romanczuka zaczął się najlepszy okres w historii klubu. Trzecie miejsce, dwa wicemistrzostwa i finał Pucharu Polski. Jagiellonia stała się czołową drużyną w kraju, a on zagrał dla niej 183 razy i strzelił 23 gole, z których kilka miało bardzo duże znaczenie.
To także po transferze do Jagi zaczął starania o polskie obywatelstwo i otrzymał je na początku 2018 roku, a chwilę później zadebiutował w reprezentacji Polski. Co prawda mecz towarzyski z Koreą Południową (3:2) był dotąd jedynym występem, ale cały czas jest blisko niej.
Mimo kilku możliwości odejścia z Jagiellonii do klubów zagranicznych nigdy nie zdecydował się na przeprowadzkę. Nie ukrywa, że może nawet zakończyć w niej karierę. - W Białymstoku czuję się świetnie. Nawet jak jedziemy z żoną na Ukrainę i zbieramy się do powrotu na Podlasie, to mówimy, że wracamy do domu - mówił w niedawnym wywiadzie z "Piłką Nożną".