Pogrzeb Jose Antonio Reyesa odbędzie się w poniedziałek w rodzinnym mieście piłkarza, Utrerze. Tragicznie zmarłego 35-latka żegnały tłumy kibiców Sevilla FC. Trumna z jego ciałem w niedzielę spoczęła na stadionie, gdzie fani mogli oddać ostatni hołd zawodnikowi, którego przez lata oklaskiwali.
Z tej możliwości skorzystały setki kibiców klubu z Sewilli. Na stadionie pojawili się też Sergio Ramos czy Raul Gonzalez, z którymi Reyes grał w Realu Madryt. Jak informuje "The Sun", hołd podczas wzruszającej ceremonii oddali też prezydent Królewskich, Florentino Perez, czy kapitan Sevilla FC i przyjaciel Reyesa, Jesus Navas.
Reyes zginął w wypadku samochodowym, który miał miejsce w sobotę. Piłkarz podróżował wraz ze swoimi dwoma kuzynami autostradą z Sewilli do Utrery. Jego Mercedes Brabus S550V wypadł z drogi i stanął w płomieniach. Z ustaleń hiszpańskich mediów wynika, że mógł jechać z prędkością 200 km/h.
35-latek był wychowankiem Sevilla FC. W klubie tym grał w latach 1998-2004, przebijając się od zespołu juniorów, poprzez drużynę rezerw, aż po pierwszy zespół, gdzie został jednym z liderów. W 2012 roku wrócił do Sevilla FC, gdzie spędził cztery kolejne sezony. Był również zawodnikiem Realu Madryt, Atletico Madryt czy Arsenalu.
W wypadku zginął też 23-letni kuzyn piłkarza, Jonathan Reyes. O życie w szpitalu walczy drugi z kuzynów, Juan Manuel Calderon, którzy ma poparzone 60 procent ciała.
Zobacz także:
Mistrzostwa świata U-20. Jacek Magiera: Zabrakło cwaniactwa, jakości i wykończenia
El. ME 2020. Reprezentacyjny nieszczęśnik