Niedawno wydawało się, że transfer Leroya Sane do Bayernu Monachium jest formalnością. Niemcy są gotowi wydać na niego co najmniej 80 mln euro. Finalizacja jednak zaczęła się przedłużać, a to za sprawą samego piłkarza, który nie jest przekonany, że to dobry moment na powrót do kraju.
Bayern Monachium może zapłacić fortunę za Leroy'a Sane. Jest jeden warunek >>
Niemiecki dziennik "Bild" ujawnia, że 23-latek już podjął decyzję o pozostaniu w Manchesterze City. Na razie jednak wstrzymuje się z oficjalnym ogłoszeniem tej informacji. Za tą decyzją stoi kilka argumentów.
Sane podobno obawia się ogromnej popularności w Niemczech. W Man City może liczyć na większą anonimowość, bo nie jest pierwszoplanową gwiazdą. W Monachium byłoby odwrotnie i dziennikarze nie daliby mu spokojnie żyć.
Przeprowadzki do Niemiec nie chce także jego dziewczyna Candice Brook, której podoba się życie w Anglii. Po drugiej stronie jest matka Sane, która chciałaby jego powrotu.
Leroy Sane nie wie, czy chce grać dla Bayernu Monachium. Musi się poradzić Davida Beckhama >>
Kolejny argument to pieniądze. Napastnik ma ważny kontrakt do 2021 roku. To z kolei oznacza, że jeżeli go nie przedłuży, to za rok będzie w korzystniejszej sytuacji. "The Citizens" będą musieli go sprzedać taniej, a tym samym Niemiec może więcej ugrać na indywidualny kontrakt w nowym klubie.
Wygląda więc na to, że na razie Bayern obejdzie się smakiem i będzie szukać innej opcji. Alternatywą dla Sane jest Yannick Carrasco.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]