Ireneusz Mamrot: Nie będzie jak w amerykańskim filmie

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Wygląda jednak na to, że największy kłopot będzie pan mieć z tzw. "młodzieżowcem", bo w kadrze Jagiellonii brakuje młodych i zarazem ogranych zawodników.

To fakt. Są drużyny, gdzie ci młodzi już wcześniej sporo występowali i dzięki temu one mają taki handicap przed obecnym sezonem. Ale ja wierzę, że nasi gracze również podołają zadaniu i nie będzie to odczuwalne. Jakieś doświadczenie posiadają Patryk Klimala i Przemysław Mystkowski, bo w Ekstraklasie już trochę pograli. Jeśli zaś chodzi o pozostałych, to tych minut nie mają za wiele - wręcz prawie wcale - ale wszystko przed nimi. Przepis dał im wszystkim dużą szansę, a tylko od nich zależy czy ją wykorzystają. Muszą zrobić wszystko, by tak się stało.

Wielu z nich będzie mogło ogrywać się w drużynie rezerw, która wraca, w czym podobno ma pan swój udział.

Zależało mi na tym żeby one były, bo wiemy jak piłkarzom potrzebny jest rytm meczowy. Trening wyrównawczy nigdy nie zastąpi rozegranego spotkania. Ponadto ważne jest to, że ten zespół ma grać podobnie do nas: tym samym ustawieniem, podobnymi założeniami w defensywie i ofensywie. Mieliśmy już zebranie z pozostałymi trenerami w tej sprawie i jesteśmy zgodni, że trzeba to ujednolicać. Chcielibyśmy, by w tym sezonie udało się awansować wyżej, ponieważ potrzebne byłoby nam zaplecze w III lidze. Nie będzie jednak o to łatwo, gdyż każdy będzie się na nas spinał. Wiadomo jak to jest - Jagiellonia to Jagiellonia. Szczególnie dla drużyn z mniejszych miejscowości będą to duże wydarzenia, ale to dobrze, bo nasi gracze będą musieli nie raz mocno powalczyć. A my na pewno będziemy obserwować ich na bieżąco.

Rozważa pan wdrożenie nowego ustawienia, np. klasycznego 4-4-2 lub tzw. "diamentu"?

4-4-2 jest znacznie bardziej prawdopodobne, bo próbowaliśmy już tego w sparingach. Ponadto mamy w nim kilka opcji - mogą grać w nim ze sobą Mudrinski i Bartosz Bida lub Mudrinski i Patryk Klimala, a nawet Bida i Klimala. Nie ma więc co ukrywać, że bierzemy go pod uwagę.

W internecie można natrafić na żarty, że gdyby nie konieczność gry młodzieżowca, to w jedenastce Jagi nie byłoby co liczyć na choćby jednego Polaka.

Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Na pewno nie jest tak, że stawiamy tylko na obcokrajowców i szukamy piłkarzy jedynie za granicą. Wręcz przeciwnie. Zależy nam na rodzimych zawodnikach, ale sytuacja nie jest prosta, bo ich ceny są z reguły dużo wyższe niż zagranicznych. Sam zresztą się o tym przekonałem, bo chciałem ściągnąć do klubu dwóch Polaków, ale to się nie udało. Patrząc jednak na transfery w całej Ekstraklasie, to można zauważyć, że taka jest teraz ogólna tendencja, bo zdecydowana większość drużyn pozyskuje głównie obcokrajowców. Chyba tylko Wisła Płock poszła tego lata inną drogą.

Na stulecie klubu kibice oczekują mistrzostwa Polski, a zainteresowanie drużyną wydaje się nieco większe. Chociaż kuriozalna sytuacja podczas sparingu z Atlantasem sprawiła jednak, że sporo z nich się odwróciło.

Myślę, że w klubie każdy zdaje sobie sprawę z błędu. Zresztą naprawdę bardzo mocno pracuje się nad tym, by naprawić to wszystko. Niestety, czasu się nie cofnie. Wiem jednak, że w niedzielę pracownicy siedzieli do późnych godzin i odpisywali na setki e-maili, bo chcą jakoś zrekompensować wpadkę. My zaś jako zawodnicy i trenerzy nie mieliśmy na to wpływu, więc mamy nadzieję, że kibice się od nas nie odwrócą, a sami swoją grą ich dodatkowo zachęcimy, by wrócili na stadion.

Czuje pan presję związaną z tym stuleciem?

Jeśli chodzi o mnie, to na pewno muszę zachować spokój. Oczywiście zdaję sobie sprawę jakie są oczekiwania, ale nie da się zaplanować wszystkiego - nie będzie tak jak w amerykańskim filmie, czyli 100 proc. pewności co do dobrego zakończenia. To, że klub obchodzi stulecie nie gwarantuje zdobycia mistrzostwa. Trzeba walczyć, grać jak najlepiej i tyle. To możemy zadeklarować, ale poza tym już niczego nie obiecamy. Trochę się zapomina, że są jeszcze inne silne drużyny, które są przed nami np. budżetowo: Legia Warszawa, Lech Poznań czy nawet Lechia Gdańsk. Ponadto Pogoń Szczecin oraz Cracovia mają porównywalne finanse i mocne zespoły, a jest jeszcze m.in. broniący tytułu Piast Gliwice. Nie brakuje konkurencji i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

Ivan Runje ostudził zapędy kibiców w wypowiedzi dla "Kuriera Porannego", m.in. mówiąc, że nawet o awans do najlepszej "8" może być trudno.

Ivan wyraził własne zdanie i tyle. Może tylko niepotrzebnie odnosił się do transferów, bo tego nie powinien oceniać. Nie chcę jednak zbytnio komentować tej wypowiedzi, choć myślę, że w ten sposób chciał też podkreślić, iż ta walka o mistrzostwo wcale nie jest taka prosta i zarazem zdjąć trochę presji z drużyny.

Zgadza się pan z twierdzeniem, że wiele może zależeć od startu sezonu?

Nie, absolutnie. Arka Gdynia ma mocną drużynę. Jasne, kilku ofensywnych graczy z niej odeszło, ale z drugiej strony ich defensywa jest bardzo stabilna i mówię tu nie tylko o czwórce obrońców, lecz również o środku pomocy. To na pewno będzie więc trudny przeciwnik, szczególnie że zagramy na wyjeździe. Później mamy zaś u siebie Raków Częstochowa, który już w Pucharze Polski pokazał, że jest bardzo groźny, a w sparingach też idzie im naprawdę nieźle. Kolejne są wyjazdy do Lubina i Gdańska itd. Nie ma co szukać lepszych i gorszych kolejek - terminarz jest taki sam dla wszystkich. Szczególnie, że w naszej lidze każdy może wygrać z każdym.

Czy Jagiellonia Białystok będzie walczyć o mistrzostwo Polski w tym sezonie PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×