Byli reprezentanci Polski oskarżeni o fałszowanie danych juniorów. Możliwa roczna dyskwalifikacja
Trenerzy mieli fałszować daty urodzenia i nazwiska w meczach juniorów, w tej grupie jest dwóch byłych reprezentantów Polski. - To tak, jakby wsiąść do samochodu mając 2,5 promila alkoholu we krwi. Nie ma przypadku - komentuje Marek Koźmiński z PZPN.
Kilka tygodni temu Małopolski Związek Piłki Nożnej opublikował komunikat, w którym poinformował, że Niedzielan i Radomski celowo wystawiali w meczach AP Profi Zielonki, w Małopolskiej Lidze Juniorów Starszych, zawodników pod fałszywym nazwiskiem lub starszych od wymaganej kategorii wiekowej.
"Wydział Dyscypliny MZPN po rozpoznaniu sprawy na posiedzeniach w dniu 05.06.2019 oraz 22.06.2019 uznał Obwiniony klub oraz trenerów A.N., A.R winnych zarzucanego im czynu umyślnego wprowadzenia do gry co najmniej jednego zawodnika nieuprawnionego" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez portal "sport.tvp.pl".
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Chodziło o kilka meczów nastolatków. Byli piłkarze otrzymali od MZPN karę finansową, po 800 złotych na głowę, klub musiał też zapłacić dodatkowe 300 zł, natomiast wyniki tych spotkań zostały zmienione na walkowery dla przeciwników. Karę stu złotych zapłacił również trener zespołu. Zeznał jednak, co zostało uznane przez komisję MZPN za wiarygodne, że wykonywał tylko polecenia przełożonych. Niedzielan i Radomski nie zdecydowali się złożyć wyjaśnień.
Rok kary?
Sprawą zainteresował się PZPN. Jego prezes Zbigniew Boniek przekazał sprawę do Rzecznika Prawa Związkowego PZPN. Wiceprezes ds. szkoleniowych Marek Koźmiński opowiada nam o konsekwencjach, jakie najpewniej spotkają byłych reprezentantów Polski.
Koźmiński posiada dowody, że było to działanie umyślne. - Wnioskowaliśmy, by grupa osób, która dopuszczała się takich działań, została bezwzględnie ukarana, chodzi o roczną dyskwalifikację - opowiada nam Koźmiński, który na razie nie chce podawać nazwisk do momentu ogłoszenia oficjalnej informacji o karze, co stanie się najpewniej w ciągu najbliższego miesiąca.
Ale wyraźnie daje do zrozumienia, kto jest w to zamieszany. - Potwierdzam, chodzi również o byłych reprezentantów Polski - komentuje. - Na szczęście, biorąc pod uwagę wszystkich, mówimy tu tylko o kilku takich przypadkach, chodzi o garstkę ludzi, tak naprawdę kilka osób. Chcemy oczyścić środowisko, dlatego publicznie wyrażam swoje oburzenie - mówi.
- Gdyby taka sytuacja zdarzyła się raz, to jeszcze byłbym w stanie to wytłumaczyć niedopatrzeniem, ale fałszowanie danych zdarzało się w tych przypadkach kilka razy, z premedytacją, miało pomóc w osiągnięciu lepszego wyniku. Nie oczekiwaliśmy wyjaśnień, tu nie ma nawet czego tłumaczyć. To tak, jakby wsiąść za kółko mając 2,5 promila alkoholu we krwi i ruszyć w długą trasę - nie ma przypadku. Mówię o tym głośno, żeby środowisko usłyszało, że takie postępowanie jest naganne i będziemy za nie karać w sposób zdecydowany - komentuje Koźmiński.
Roczna dyskwalifikacja wiąże się z odebraniem licencji, czyli zakazem wykonywania zawodu trenera przez dwanaście miesięcy. Nie oznacza to jednak, że zawieszeni trenerzy nie będą sterować akademią i drużynami z tylnego siedzenia, nieoficjalnie. - Na to niestety nie mamy już wpływu, reagujemy jak możemy. Nie chcemy karać akademii, czyli dzieci, tylko osoby, które złamały regulamin - dodaje Koźmiński.
"Dbamy o detale"
Radomski w rozmowie z naszym portalem opowiadał nam wcześniej o założeniach "Akademii Piłkarskiej Profi".
- Dbamy z Andrzejem o to, by chłopcy kimś w życiu zostali, nawet jeżeli nie uda im się w piłce. Czerpiemy z holenderskich wzorców. Działamy trochę na uboczu, ale prężnie. Zwracamy uwagę na detale. Trampkarze i juniorzy grają w swoich ligach, ale młodsi chłopcy skupiają się praktycznie tylko na treningach. Czasem zbyt wczesna rywalizacja tylko przeszkadza w rozwoju. Stawiamy przede wszystkim na szkolenie, bo tu tkwi największy problem - mówił (czytaj TUTAJ).
Próbowaliśmy skontaktować się z Niedzielanem i Radomskim i uzyskać komentarz do całej sprawy, ale bezskutecznie. Obaj byli zawodnicy nie odpowiedzieli na nasze wiadomości.
Walczył o życie syna, a Ruch Chorzów nie chciał mu płacić. Santiago Villafane wygrał przed sądem
-
Ahmann Kaji Zgłoś komentarz
I tylko ich wypatrzyli? Przeciez tak robi kazdy klub. Jakby sprawdzili odpowiednio to wyszloby jaki jest przekręt w niższych ligach oraz juniorskich. -
MarioStefan Zgłoś komentarz
A czy ten "naczelny" kopanej poniesie karę za to że swego czasu zostawił reprezentację będąc "selekcjonerem" samopas... jak mu eliminacje nie wyszły ?!?!?! -
Jan Gajewski Zgłoś komentarz
Najpierw fałszowanie metryk urodzenia , póżniej handel meczami to normalka. Nie chodzę na mecze piłkarskie , niech b grają dla siebie i najbliższych. -
Klemek Zgłoś komentarz
Afrykanscy piłkarze Ci dopiero się odmladzaja, a u nas w druga strone -
Montana Zgłoś komentarz
Stracili dużo w moich oczach.Takie kary to kpina.Ewidentne fałszerstwo,powinien się za to wziąć wymiar sprawiedliwości.Nie może to ujść płazem. -
Konopka Luki Zgłoś komentarz
ocenić .Piłka młodzieżowa i takie WAŁY -
Nyctereutes Zgłoś komentarz
Przecież tu powinna wkroczyć prokuratura i rok w pierdlu za fałszowanie dokumentów. -
Waldi73 Zgłoś komentarz
Rok to za mało !!!! Dożywotnia dyskwalifikacja. Wyrzucić w końcu krętaczy z polskiej piłki ! Wynocha -
bullet79 Zgłoś komentarz
..ebać polska piłkę...patola -
PABL0 Zgłoś komentarz
:P A potem się dziwić, że korupcja w seniorskiej piłce idzie pełną parą. Od czegoś się zaczyna :( -
marbet70 Zgłoś komentarz
wzorce holenderskie pokazują, jak oszukiwać? -
Jarosław Krzyżyk Zgłoś komentarz
Ukarani byli reprezentanci powinni dostać kary w zawieszeniu,a mieć podwyższone grzywny,które powinny zostać przeznaczone na leczenie młodych,chorych piłkarzy! -
Jarosław Krzyżyk Zgłoś komentarz
Ukarani byli reprezentanci powinni dostać kary w zawieszeniu,a mieć podwyższone grzywny,które powinny zostać przeznaczone na leczenie młodych,chorych piłkarzy!