PKO Ekstraklasa: Lechia - Jagiellonia. Przełamanie Ognjena Mudrinskiego. "Jestem bardzo szczęśliwy"

Getty Images / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ognjen Mudrinski
Getty Images / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ognjen Mudrinski

167 minut czekał Ognjen Mudrinski na pierwszego gola w PKO Ekstraklasie. Napastnik Jagiellonii Białystok strzelił go w meczu z Lechią Gdańsk (1:1). - Dawałem z siebie 100 proc. na treningach, powtarzając sobie, że teraz coś strzelę - opowiadał Serb.

Była 74. minuta meczu Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok (1:1). Ognjen Mudrinski zdenerwowany gestykulował w stronę Bodvara Bodvarssona, który nie zauważył go we wcześniejszej akcji. Po chwili odwrócił się i zobaczył piłkę lecącą w jego kierunku. Bez zastanowienia efektownie huknął z okolic dwunastego metra. Dusan Kuciak był bez szans.

- Jestem bardzo szczęśliwy, że ten gol w końcu przyszedł. Niemniej najważniejsze jest to, że dał nam punkt - skomentował Serb po ostatnim gwizdku arbitra.

27-latek czekał na premierowe trafienie w PKO Ekstraklasie 4 mecze, łącznie niespełna 3 godziny swojej gry. Niby nie tak długo, ale część kibiców już traciła wiarę w jego umiejętności. Bo przecież kupiono go za rekordową kwotę w historii klubu po to, by strzelał od razu, a dotąd marnował okazje, które miał (m. in. stuprocentowe sytuacje z Rakowem Częstochowa i KGHM Zagłębiem Lubin).

ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"

Warto zaznaczyć, że Mudrinski nie załamywał się zerowym kontem bramkowym w lidze. Robił za to dużo, by poprawić skuteczność, m. in. potrafił przychodzić na treningi nawet w dni wolne. - Wiedziałem, że w tych ostatnich spotkaniach zmarnowałem dwie dobre szanse. Niestety, czasem tak bywa... Ale to mnie dodatkowo motywowało do jeszcze cięższej pracy. Dawałem z siebie 100 proc. na zajęciach, powtarzając sobie, że teraz coś strzelę. Dzięki Bogu, tak też się stało - podkreślił.

Czytaj także: Ognjen Mudrinski - spokojny zabójca (sylwetka)

Z przełamania napastnika z Bałkanów zadowolony był trener Ireneusz Mamrot. Na pomeczowej konferencji prasowej nie chciał jednak wypowiadać się, czy da to jego podopiecznemu miejsce w podstawowej jedenastce na kolejne spotkanie. - Rywalizacja jest spora i zaledwie 10 minut po zakończeniu meczu naprawdę nie umiem powiedzieć na kogo postawię w następnym spotkaniu. Mamy trochę czasu na zastanowienie się, będą treningi i analiza pod kątem przeciwnika - zauważył.

Sam "Ogień" na pewno ma nadzieję, że to na niego postawi szkoleniowiec Jagi od pierwszej minuty pojedynku z Górnikiem Zabrze (sobota, 17 sierpnia o godz. 20). Niemniej na razie jako główny cel wskazuje co innego. - Mamy około tydzień, by optymalnie przygotować się do tego meczu. Gramy przed własną publicznością i musimy wygrać - kończy Mudrinski.

Komentarze (0)