Gareth Bale. Syn marnotrawny wraca do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matthew Ashton - AMA / Na zdjęciu: Gareth Bale
Getty Images / Matthew Ashton - AMA / Na zdjęciu: Gareth Bale
zdjęcie autora artykułu

Jedną nogą był już w Chinach. Gareth Bale ostatecznie dostał kolejną szansę i pozostał w Realu Madryt. Już w pierwszym meczu odpłacił się za zaufanie.

- On zostaje z nami! Każdy, kogo obecnie mamy, pomaga nam myśleć pozytywnie. Kontuzja Edena Hazarda to dla nas ogromny pech, ale nie zmieniło to pomysłu, jaki mieliśmy na Garetha Bale'a w wyjściowym składzie - powiedział dziennikarzom Zinedine Zidane.

Wypychany z Realu

Latem wszystkie znaki na niebie wskazywały jednak, że Gareth Bale odejdzie z Realu Madryt. Początkowo prezydent Florentino Perez żądał za niego ogromnych pieniędzy (około 100 mln euro), jednak z biegiem czasu był w stanie zaakceptować mniejsze oferty. Walijczyk zarabia 17 mln euro rocznie i był sporym obciążeniem dla budżetu Królewskich.

W lipcu Bale był o krok od transferu do Chin. W Azji miał inkasować aż 22 mln euro. W ostatniej chwili temat upadł, a legend odnośnie fiaska negocjacji było multum. Nie zmienił się jedynie status piłkarza. Zinedine Zidane cały czas nie brał go pod uwagę przy ustalaniu składu.

- Wiedziałem, że klub już pracuje nad jego odejściem. Inna sprawa jest taka, i co jest dla mnie istotne, że on ostatnio nie chciał założyć stroju. Nie przebrał się, bo już załatwia się jego transfer - przyznał Francuz po sparingu z Bayernem (1:3).

Zobacz wideo: Asysta Garetha Bale'a w meczu z Celtą:

Do legendy przeszła także jego fascynacją grą w golfa. W lipcu zamiast oglądać sparing Realu z Tottenhamem (0:1), wolał w podmadryckim Boadilla del Monte poświęcić czas swojej pasji (szczegóły TUTAJ-->). Prasa nie zostawiła na nim suchej nitki, a kibice nie wyobrażali sobie dalszej gry skrzydłowego w Los Blancos.

Zidane wydał latem aż 303 mln euro na nowych piłkarzy, jednak poniósł też kilka porażek na rynku transferowym. Na Santiago Bernabeu nie trafili bowiem Paul Pogba czy Christian Eriksen, a na dodatek koszmarnej kontuzji doznał Marco Asensio, który nie zagra przez minimum siedem miesięcy. Życie ułożyło nowy plan Zidane'nowi, w którym musiał pojawić się Bale.

Najtrudniejszy pierwszy krok

Walijczyk wykorzystał swoją szansę znakomicie. W starciu z Celtą Vigo (3:1) wyszedł w pierwszym składzie i zaliczył asystę. Nie przepracował w pełni okresu przygotowawczego, a mimo to był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. Harował zarówno w ofensywie jak i defensywie.

"Występ przeciwko Celcie Vigo może oznaczać czystą kartę i nową szansę dla Garetha Bale'a, aby odbudować z trenerem relację, jaka została zerwana po pamiętnym finale w Kijowie" - podkreśla dziennik "Marca".

--> Włosi martwią się o Krzysztofa Piątka - Gareth dał nam już wiele tytułów, strzelał gole w finałach i bardzo go szanujemy. Musi grać, bo to wielki zawodnik i jest dla nas bardzo ważny - dodaje Casemiro. Gareth Bale trafił do Realu w 2013 roku za rekordowe wówczas 101 mln euro.

Wielokrotnie udowadniał, że ma wielki potencjał. Strzelał dla Królewskich kluczowe bramki, choćby w finałach Ligi Mistrzów. Teraz dostał od losu kolejną szansę. Następnej już nie będzie.

Zobacz także: Oficjalnie: Philippe Coutinho wypożyczony do Bayernu Monachium

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Gareth Bale powinien zostać w Realu Madryt?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)