Stefano Pioli ponownie zasiadł na ławce w Mediolanie jako gospodarz. Były szkoleniowiec Interu przejął Milan, a zadanie przed nim postawione jest jednocześnie proste i ambitne. Rossoneri mają grać na początek efektywnie, a najlepiej jeszcze efektownie tak, żeby oglądanie ich spotkań przestało być udręką dla kibiców. Jego poprzednik Marco Giampaolo nie dostał dużo czasu na zbudowanie swojego zespołu, ale fakt, że jego starania nie zapowiadały poprawy, a ligowe występy mediolańczyków pod jego wodzą dzieliły się tylko na słabe i kompromitujące.
Pioli rozpoczął swoją kadencję bez Krzysztofa Piątka w podstawowym składzie. Polak trenował w Milanello od wtorku po powrocie ze zgrupowania zespołu narodowego, ale najwyraźniej nie był na tyle przekonujący, żeby Pioli obsadził nim jedno z miejsc w jedenastce. Na desancie zostali ustawieni Suso, Rafael Leao i Hakan Calhanoglu. Wystawienie Turka na skrzydle było najbardziej eksperymentalne, ale przynajmniej zwolnił miejsce w drugiej linii wyczekiwanemu Lucasowi Paquecie. Piątek na swoje minuty i okazję do świętowania gola musiał poczekać.
Czytaj także: Arkadiusz Milik strzelił dwa gole. Poprowadził drużynę do zwycięstwa
Pierwszym przeciwnikiem Milanu po rewolucji i po przerwie reprezentacyjnej było Lecce, czyli beniaminek, który na razie punktuje wyłącznie na wyjazdach. Czterema z kolejnych pięciu przeciwników Rossonerich będą pucharowicze i najpewniej w żadnym z tych meczów nie będą faworytami. Dlatego tak ważne było rozpędzenie się w konfrontacji z ligowym nowicjuszem. Zaczęło się to wszystko obiecująco dla zespołu Piolego.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Napoli - Hellas: Milik się odblokował! Dwie bramki Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Milan atakował w pierwszej połowie. Nie minęło 60 sekund i szansę na trafienie do bramki przeciwnika mieli Rafael Leao oraz Lucas Paqueta. Gospodarze łatwo radzili sobie z pasywnymi obrońcami przeciwnika i raz po raz zbliżali się do bramki Gabriela. Mocno pachniało golem i ten padł w 19. minucie. Hakan Calhanoglu huknął z ostrego kąta po tym jak wzorowo opanował piłkę i ułożył ją sobie na prawej stopie po podaniu Lucasa Biglii.
Rossoneri dominowali. Brakowało im jednak drugiego gola, żeby w pełni uspokoić sytuację na boisku. Każda akcja Lecce była kasowana w zarodku, a Gianluigi Donnarumma nie zaprezentował żadnej poważnej interwencji w pierwszej połowie. Wymienienie kilku podań przerastało gości, także dlatego że zawodnicy Milanu byli agresywni oraz zmobilizowani.
Piolemu można oddać po pierwszym meczu, że obudził swoich podopiecznych. Niezwykle dobrze wyglądali poza Calhanoglu również Theo Hernandez, Suso, a nawet Lucas Biglia. Powody do komplementowania Rossonerich zaczęły jednak kończyć się około 55. minuty.
Lecce obudziło się po spotkaniu z trenerem w przerwie. Beniaminek był nadal w kontakcie z Milanem, dlatego starał się wykorzystać tę szczęśliwą szansę. W 62. minucie nastąpiło wyrównanie. Ledwo goście ruszyli do przodu, a już dopadli przeciwnika. Khouma Babacar strzelił na 1:1 dobijając piłkę do bramki po swoim uderzeniu z rzutu karnego i interwencji Gianluigiego Donnarummy. Jedenastka została podyktowana za zagranie ręką Andrei Contego.
Po wyrównaniu wszedł na boisko Krzysztof Piątek i właśnie on strzelił kolejnego gola. W 81. minucie Polak znalazł się bez obstawy w polu karnym przeciwnika, a to grozi kłopotami. Napastnik gospodarzy dostawił stopę do piłki po podaniu Hakana Calhanoglu i skierował ją w odsłoniętą część bramki. To był trzeci gol Piątka w sezonie, pierwszy pod batutą Piolego i premierowy zdobyty w inny sposób niż z rzutu karnego. Kibice w Mediolanie mieli prawo oczekiwać, że miejscowa drużyna utrzyma tym razem prowadzenie, a trafienie "bombera" będzie decydujące.
Najważniejsze kopnięcie wieczoru w Mediolanie nie należało jednak do Piątka. W doliczonym czasie wynik na 2:2 ustalił pięknym strzałem Marco Calderoni. Lecce powalczyło do końca, a nagrodą za ambicję jest punkt. Do pewnego momentu nic nie wskazywało na takie zakończenie, a jednak, Milan znów nie potrafił wykonać zadania.
Czytaj także: Sześć goli i spektakularny pościg Lazio
AC Milan - US Lecce 2:2 (1:0)
1:0 - Hakan Calhanoglu 19'
1:1 - Khouma Babacar 62'
2:1 - Krzysztof Piątek 81'
2:2 - Marco Calderoni 90'
W 62. minucie Khouma Babacar (Lecce) nie wykorzystał rzutu karnego. Gianluigi Donnarumma obronił.
Składy:
Milan: Gianluigi Donnarumma - Andrea Conti, Mateo Musacchio, Alessio Romagnoli, Theo Hernandez - Franck Kessie (80' Ante Rebić), Lucas Biglia, Lucas Paqueta (67' Rade Krunić) - Suso, Rafael Leao (67' Krzysztof Piątek), Hakan Calhanoglu
Lecce: Gabriel - Biagio Meccariello, Fabio Lucioni, Luca Rossettini, Marco Calderoni - Andrea Tabanelli, Panagiotis Tachtsidis, Zan Majer (64' Jacopo Petriccione) - Marco Mancosu, Filippo Falco (46' Diego Farias) - Khouma Babacar (82' Gianluca Lapadula)
Żółte kartki: Biglia (Milan) oraz Mejer, Rossettini (Lecce)
Sędzia: Fabrizio Pasqua
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]