W niedzielnym hicie Premier League Manchester United zremisował z Liverpool FC 1:1 (CZYTAJ relację pomeczową >>). Jak się okazuje "The Reds" byli o krok od wyrównania rekordu kolejnych ligowych zwycięstw. Nie udało się.
18 kolejnych wygranych - to wynik Manchesteru City z sezonu 2017/18. Liverpool wygrywał od 10 marca 2019 (4:2 z Burnley FC). Do spotkania z MU podopieczni Juergena Kloppa zanotowali aż 17 zwycięstw. Trzy punkty wywalczone na Old Trafford oraz zwycięstwo za tydzień (27.10.) na własnym obiekcie z Tottenhamem Hotspur miało przypieczętować nowy rekord ligi. Nic z tego.
Na otarcie łez dla Liverpoolu pozostaje nadal fotel lidera. "The Reds" po dziewięciu kolejkach ligowych mają aż sześć punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City i aż osiem nad Leicester i Chelsea FC.
ZOBACZ WIDEO: The Championship. Cardiff zagrało do końca i wyszarpało punkt. Piękny gol z rzutu wolnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Nawet nie wiedziałem, że mamy szansę na wyrównanie takiego rekordu - mówił kurtuazyjnie po meczu Klopp. - Gramy o mistrzostwo Anglii, a nie rekordy.
Trzeba przyznać, że Liverpool był daleko od zapisania się na kartach historii. Przecież wicemistrzowie Anglii przegrywali na Old Trafford aż do 85. minuty spotkania. Dopiero gol Adama Lallany dał Liverpoolowi remis. Na drugą bramkę zabrakło już czasu.