PKO Ekstraklasa. ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław: trzecie z rzędu zwycięstwo wrocławian. Łodzianie bez tempa i pomysłu

Wyświechtane powiedzenie: "szybko strzelony gol ustawił mecz" tym razem pasuje doskonale. Na otwarcie 15. kolejki PKO Ekstraklasy ŁKS Łódź przegrał u siebie ze Śląskiem Wrocław 0:1. Decydujące okazało się samobójcze trafienie Jana Sobocińskiego.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Przemysław Płacheta, za nim Jan Grzesik PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta, za nim Jan Grzesik
Ten mecz mógł wywindować ekipę trenera Vitezslava Lavicki na pozycję lidera PKO Ekstraklasy. Przynajmniej na chwilę, do zakończenia pierwszej rundy. Ełkaesiacy z kolei muszą gonić dwunastą ekipę Górnika Zabrze, który uciekł już na pięć punktów. Z drugiej strony łodzianie musieli radzić sobie bez zawieszonych za kartki Maksymiliana Rozwandowicza (czerwona) i Ricardo Guimy (cztery żółte). W kadrze na mecz zabrakło też Łukasza Sekulskiego, najprawdopodobniej z powodu urazu.

Czytaj też: Wisła Płock - Cracovia. Radosław Sobolewski: Cracovia to bezpośredni zespół

- ŁKS to nowy zespół w Ekstraklasie, ale pokazują dobrą piłkę, chcą dominować, prowadzić grę. I mają w drużynie indywidualności. Będzie to trudny mecz
Wiemy, że grali bardzo dobre mecze u siebie, ale również takie, które pokazały, że można ich pokonać. Mamy do nich szacunek. Wiemy, że beniaminkowie mają w sobie mnóstwo ambicji - mówił trener Lavicka w przedmeczowych rozmowach z mediami.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

Od początku jednak gospodarze grali dość niepewnie w defensywie. Wystarczyło zagrać piłkę w okolice ich pola karnego, by stworzyć zagrożenie pod bramką Arkadiusza Malarza. Jedna z takich akcji w 13. minucie przyniosła gola dla Śląska. Jego autorem był Jan Sobociński, który trafił do własnej bramki po niefortunnej próbie interwencji przy dośrodkowaniu aktywnego w pierwszej części gry Przemysława Płachety.

Łodzianie chcieli przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika, ale dokładność podań nie była ich najmocniejszą stroną w piątkowy wieczór na stadionie przy al. Unii. W porównaniu do niedzielnego spotkania w Białymstoku, piłkarze trenera Kazimierza Moskala bardziej spowalniali grę niż ją przyspieszali. Ale w 26. minucie niewiele brakowało, a ekipa z Wrocławia wyrównałaby stan spotkania także za pomocą bramki samobójczej, ale Wojciech Golla we własnej szesnastce zachował przytomność umysłu i wybił piłkę za linię końcową.

Śląsk powinien jednak schodzić na przerwę z dwiema bramkami przewagi. W 37. minucie stuprocentową szansę zmarnował Erik Exposito. Wszystko zaczęło się od złego podania w poprzek boiska po wznowieniu gry przez Arkadiusza Malarza. Hiszpan miał idealnie wyłożoną piłkę przez partnera kilka metrów od bramki, ale nie trafił nawet w jej światło.

Po przerwie beniaminek PKO Ekstraklasy ruszył do nieco bardziej odważnych ataków, ale cały czas akcje konstruował ze sporym trudem. Goście skoncentrowali się już raczej na obronie jednobramkowej zaliczki, ale jednocześnie neutralizowali ataki przeciwnika w taki sposób, że trudno mu było rzucić się do odrabiania strat.

Nie pomogło nawet wejście Jewhena Radionowa, który otrzymał szansę debiutu w PKO Ekstraklasie. Ukrainiec, którego kibice ŁKS-u pokochali za gole strzelane w III i II lidze był odcinany od podań, podobnie zresztą jak jego pozostali koledzy z ofensywy. Łodzianie nie potrafili odnaleźć swojej tożsamości i doznali dziesiątej porażki w sezonie. Ślązacy z kolei przeskoczyli na pierwszą pozycję w tabeli.

Mecz zakończył się w bardzo nerwowej atmosferze. Sędzia Krzysztof Jakubik pozwalał na coraz więcej, aż w końcu pod koniec meczu doszło do szarpaniny. Do akcji wkroczyli nawet bramkarze. Arbiter na koniec rozdał kilka żółtych kartek. Uratowało go to, że obyło się bez kontrowersyjnych decyzji na korzyść którejś ze stron i wypaczenia wyniku.

ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 - Jan Sobociński 13' - samobójcza

Składy:

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Kamil Juraszek, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Michał Trąbka, Dragoljub Srnić, Bartłomiej Kalinkowski (46' Łukasz Piątek) - Piotr Pyrdoł (67' Pirulo), Dani Ramirez - Rafał Kujawa (71' Jewhen Radionow)

Śląsk: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto Pineda, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński - Przemysław Płacheta (82' Piotr Samiec-Talar, Michał Chrapek (90' Damian Gąska), Robert Pich - Erik Exposito (60' Mateusz Cholewiak).

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Żółte kartki: Malarz, Sobociński, Trąbka, Ramirez (ŁKS) - Łabojko, Putnocky, Mączyński (Śląsk)

PKO Ekstraklasa 2019/2020

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Legia Warszawa 37 21 6 10 70:35 69
2 Lech Poznań 37 18 12 7 70:35 66
3 Piast Gliwice 37 18 7 12 41:32 61
4 Lechia Gdańsk 37 15 11 11 48:50 56
5 Śląsk Wrocław 37 14 12 11 51:46 54
6 Pogoń Szczecin 37 14 12 11 37:39 54
7 Cracovia 37 16 5 16 49:40 53
8 Jagiellonia Białystok 37 14 10 13 48:51 52
9 Górnik Zabrze 37 14 11 12 51:47 53
10 Raków Częstochowa 37 16 5 16 51:56 53
11 KGHM Zagłębie Lubin 37 15 8 14 61:53 53
12 Wisła Płock 37 14 9 14 45:54 51

Pokaż całą tabelę




Które miejsce zajmie Śląsk Wrocław na koniec rundy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×