PKO Ekstraklasa. Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok. Patryk Tuszyński wciąż czeka na gola

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Patryk Tuszyński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Patryk Tuszyński

Patryk Tuszyński zawsze, gdy pojawia się na boisku, pokazuje się z dobrej strony. Nie inaczej było w meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Jagiellonii Białystok (3:1). Napastnik wciąż jednak czeka na pierwsze trafienie w PKO Ekstraklasie.

- Czekam na tego pierwszego gola. Z każdym wejściem z ławki staram się udowadniać trenerowi, że zasługuję na to, aby grać od początku. Rozumiem też jaka jest sytuacja. Piotrek Parzyszek w poprzednim, ale i obecnym sezonie zasłużył sobie na grę. Nie przyszedłem jednak do Piasta siedzieć na ławce. Staram się naciskać na tyle, ile mogę, żeby więcej grać, ale spokojnie. Cierpliwie pracuję i czekam - powiedział Patryk Tuszyński, napastnik Piasta Gliwice.

Ozdobą piątkowego meczu była akcja Tuszyńskiego właśnie, który niczym czołg ruszył do przodu i zanotował ładną asystę przy golu Jorge Felixa. - Od samego początku widziałem, że Jorge Felix biegnie w pole karne i wychodziliśmy z akcją we dwóch na jednego obrońcę. Chciałem mu dograć piłkę, żeby miał korzystniejszą sytuację do strzelenia bramki ode mnie - skomentował snajper.

Zobacz też: PKO Ekstraklasa. Piast - Jagiellonia. Gerard Badia: Przed meczem wziąłbym ten wynik w ciemno

Po pierwszej odsłonie wydawało się, że mistrzowie Polski mają wszystko pod kontrolą. Tymczasem już w 50. minucie Jagiellonia Białystok zdobyła bramkę i Piast nieco wytracił pewność siebie. - Z reguły tak jest, że po strzelonej bramce nabiera się wiatru w żagle i tak też było w przypadku Jagiellonii. Rywal był coraz groźniejszy, ale wiadome było, że jeśli strzelimy na 3:1, to zamkniemy to spotkanie. Tak się stało, ale ten mecz nie był łatwy. Może po pierwszej połowie można było mieć wrażenie, że gra się nam układa i odniesiemy łatwe zwycięstwo. Jagiellonia to jednak klasowy zespół i ma świetnych zawodników. Prezentują oni dużo jakości i może mieli słabszy dzień, ale musieliśmy się napracować, aby ich pokonać - zaznaczył 29-latek.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel: Byłem obywatelem Polski

Mimo tego, że zawodnik prezentuje się z naprawdę dobrej strony, to nie doczekał się jeszcze gry w pierwszym składzie w meczu PKO Ekstraklasy. - Myślę, że pucharowe mecze, które rozgrywaliśmy pokazują, że mamy szeroką kadrę. Rywalizacja jest na wielu pozycjach. Choćby taki Kuba Holubek. Nie ma go nawet na ławce, a jest bardzo dobrej klasy zawodnikiem. Mógłby z powodzeniem grać na lewej obronie, ale występować może tylko jedenastu piłkarzy. Fajnie, że jest duża rywalizacja. Nawet podczas wewnętrznych gierek nie widać różnicy między pierwszą a "drugą" drużyną - podkreślił były gracz KGHM Zagłębia Lubin.

Po golu na 3:1 piłkarz Piasta nie ruszył cieszyć się z kolegami, tylko wykonał gest w kierunku jednego z fanów. - Kilka chwil wcześniej usłyszałem jednego z kibiców i to było w jego kierunku. Akurat wiedziałem, który to był. Po meczu wszystko sobie jednak wyjaśniliśmy i temat zamknięty - spuentował Patryk Tuszyński.

Czytaj także: PKO Ekstraklasa. Piast - Jagiellonia. Waldemar Fornalik: Nie mieliśmy słabych punktów

Komentarze (0)