PKO Ekstraklasa. Lechia - Pogoń. Gdańszczanie bez instynktu zwycięzcy. Cenna wygrana gości

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Lukas Haraslin (z lewej) i Zvonimir Kozulj (z prawej)
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Lukas Haraslin (z lewej) i Zvonimir Kozulj (z prawej)

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. To zdanie mogą sobie powtarzać piłkarze Lechii Gdańsk po meczu z Pogonią Szczecin. Mimo wielu okazji gospodarzy, to goście wygrali 1:0 po bramce Zvonimira Kozulja.

Gdańszczanie są w dołku i ten mecz to tylko udowodnił. Zespół, który nie zwyciężył już od pięciu spotkań wyraźnie stracił instynkt wygrywania. Było to widoczne szczególnie w końcówce, gdy Lechii nie wychodziło totalnie nic.

Podobnie jak w ostatnim meczu w Krakowie, również tym razem Lukas Haraslin zmarnował stuprocentową szansę na strzelenie gola. Tym razem miało to miejsce już w 7. minucie spotkania, kiedy dograł dwóch rywali, stanął przed czystą okazją do strzelenia gola, ale fatalnie spudłował.

Po chwili z bramki cieszyli się goście. Gdy gdańszczanie jeszcze rozpamiętywali zdarzenie pod bramką Dante Stipicy, akcja błyskawicznie przeniosła się na drugą stronę boiska. Do piłki doszedł Zvonimir Kozulj i zdecydował się na strzał, który zaskoczył Dusana Kuciaka. Goście wyszli na prowadzenie, a sam mecz mógł się podobać kibicom. Obie drużyny od pierwszych akcji stosowały wysoki pressing i na boisku działo się nadzwyczaj dużo.

ZOBACZ WIDEO: Wisła Kraków w poważnym kryzysie. "Dzieje się coś dziwnego"

Po strzelonym golu, przez wiele minut dużą przewagę mieli piłkarze Kosty Runjaicia. Pogoń przez 20 minut praktycznie nie schodziła z połowy rywala. Nic z tego jednak nie wynikało. Dopiero przed przerwą rozkręcili się gdańszczanie. Kolejne akcje napędzał Haraslin, a doskonałą szansę na strzelenie gola miał Mario Maloca. Chorwat trafił jednak w słupek.

Na nieszczęście dla widowiska, Pogoń po zmianie stron zmieniła swoją taktykę i nastawiła się na bronienie wyniku. Mecz wyraźnie stracił tempo, przez długi czas goście nie dopuszczali rywali pod własne pole karne i zyskiwali cenne minuty.

Lechii Gdańsk, która z każdą minutą grała coraz bardziej ofensywnie nie udało się strzelić żadnego gola i po porażce z Pogonią drużyna znad morza jest na skraju górnej ósemki. Tak źle nie było w Gdańsku od sezonu 2017/18. Pogoń natomiast po gorszym okresie wróciła na ligowe podium.

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
0:1 - Kozulj 9'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Tomasz Makowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović - Lukas Haraslin (81' Jakub Arak), Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (63' Flavio Paixao), Rafał Wolski (62' Sławomir Peszko) - Artur Sobiech.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - David Stec (86' Adam Frączczak), Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Tomas Podstawski, Zvonimir Kozulj, Marcin Listkowski (66' Jakub Bartkowski), Srdjan Spiridonović (62' Santeri Hostikka) - Adam Buksa.

Żółte kartki: Mladenović (Lechia), Kowalczyk, Podstawski (Pogoń).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 12 161.

Komentarze (1)
avatar
BiG_MaDaFaKa
10.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak nawet połowy napastnika , 1strzał celny na bramkę.