Bundesliga: Robert Lewandowski - od snajpera do piłkarza kompletnego

East News / Reporter / Lewandowski w Lechu Poznań
East News / Reporter / Lewandowski w Lechu Poznań

Bayern wygrał z Borussią Dortmund 4:0, a bohater mógł być tylko jeden. Robert Lewandowski znów trafił do siatki, i to dwukrotnie. Ale to nie koniec, reprezentant Polski zachwyca już nie tylko golami.

27. minuta "Der Klassiker", Joshua Kimmich pozornie za mocno zagrywa na lewe skrzydło do "Lewego", lecz ten nie odpuszcza. Podnosi nogę na wysokość klatki piersiowej, elegancko opanowuje piłkę i już za chwilę stwarza dośrodkowaniem pożar w polu karnym rywala. Goście się wyratowali, bo przytomnie interweniował Mats Hummels.

Kiedyś, jeszcze w czasach występów w Zniczu Pruszków, a potem Lechu Poznań - choć dziś brzmi to śmiesznie i absurdalnie - niektórzy twierdzili, że Robert Lewandowski jest trochę "drewniany". To ze względu na posturę. Był wysoki, ale chudy, zdarzało się, że piłka mu odskakiwała.

Dziś po tych mankamentach nie ma śladu, jednak nic nie przyszło łatwo. Ponad dwa lata temu Polak zaskoczył wszystkich trikiem, w którym zdjął koszulkę, trzymając piłkę na karku.

ZOBACZ WIDEO Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"

- Robiłem takie ćwiczenie, jak byłem mały. Potem kompletnie o nim zapomniałem, długo nawet nie próbowałem i dopiero jak byliśmy na ostatnim obozie, zacząłem sobie przypominać tę sztuczkę z piłką na karku. Potrenowałem raz, drugi i trzeci, wyszło, więc byłem zadowolony. Czasami człowiek myśli, co nowego wprowadzić, żeby znowu cieszyć się zajęciami z piłką. To przede wszystkim jest dla mnie trening. Czucie piłki ma przecież ogromne znaczenie. Jeśli takie sztuczki mi wychodzą, takie panowanie nad piłką, później podczas meczów łatwiej jest mi o podstawowe elementy, choćby o przyjęcie. Jak czujesz piłkę w różnych trickach, ma to przełożenie na boisko - opowiadał w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".

W Bayernie dobrze wiedzieli, jak wykorzystać "potencjał" takich popisów i często publikowali nagrania w sieci. Piłkarza inspirował do tych zabaw Pep Guardiola. To Katalończyk zachęcał go do czerpania radości z "przyjaźni" z piłką. Wtedy efektem była przepiękna asysta piętą przy golu Thiago Alcantary w meczu Ligi Mistrzów z Arsenalem (5:1), a w sobotę doskonałe "sklejenie" piłki w niemieckim klasyku.

->Bundesliga: skromna wygrana Freiburga. Trzy czerwone kartki

Jeszcze przed tamtymi popisami "Lewy" zaczął trafiać z rzutów wolnych. To też była jego nowa specjalność, której nauczył się dopiero na zaawansowanym etapie kariery. Grając w Borussii Dortmund, nie trafiał z tego stałego fragmentu praktycznie wcale (udało mu się to raz w czterech sezonach), a po przejściu do Bayernu zaczął strzelać regularnie.

Triki i piękne gole Roberta Lewandowskiego:

Praca nad techniką to obsesja byłego trenera Bawarczyków Pepa Guardioli, któremu udało się zaszczepić ją także u Lewandowskiego. - Najważniejsza rzecz, jakiej mnie nauczył Guardiola: wszystko rób na sto procent. Każde zagranie, ćwiczenie. Nieważne, czy to jest trening, czy mecz, czy rozgrzewka. Każde ćwiczenie z piłką wykonaj dobrze. Tylko tak możesz się z piłką zaprzyjaźnić - wspomina Polak w biografii pt. "Nienasycony" autorstwa Pawła Wilkowicza.

Już w Dortmundzie sporo dała mu praca z maszyną "Footbonaut". To urządzenie wystrzeliwuje piłki do zawodnika, lecz ten nigdy nie wie, z jakiego kierunku przylecą. Uczy się w ten sposób refleksu, koncentracji i błyskawicznej reakcji. Jak widać, Lewandowski opanował te cechy niemal do perfekcji.

->Bundesliga. Wolfsburg - Bayer Leverkusen: Pierwsze ligowe zwycięstwo Aptekarzy od września

Źródło artykułu: