La Liga. Gareth Bale pobił niechlubny rekord. To już jego 25. kontuzja w Realu Madryt

Getty Images / Matthew Ashton - AMA / Na zdjęciu: Gareth Bale
Getty Images / Matthew Ashton - AMA / Na zdjęciu: Gareth Bale

Gareth Bale znów zmaga się z problemami zdrowotnymi. Walijski skrzydłowy nabawił się kontuzji mięśnia uda, przez co nie zagra w sobotnim meczu przeciwko Espanyolowi Barcelona. Tym samym pobił niechlubny rekord.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie miesiące to dla Gareth Bale pasmo powtarzających się problemów zdrowotnych. Gdy piłkarz upora się z kontuzjami i zacznie odzyskiwać miejsce w składzie, znów przytrafia mu się uraz, przez który musi pauzować co najmniej kilkanaście dni. Tak jest i teraz, gdy Bale nabawił się kontuzji mięśnia uda, a jego występ w sobotnim starciu przeciwko Espanyolowi Barcelona jest wykluczone.

Jak wyliczył hiszpański dziennik "As", była to już 25 kontuzja Bale'a od momentu, gdy w 2013 roku został zawodnikiem Realu Madryt. Tym samym reprezentant Walii pobił własny niechlubny rekord. W trakcie sześcioletniego pobycie w Tottenhamie Hotspur (2007-2013) kontuzjowany był 24-krotnie.

To oznacza, że przez dwanaście lat piłkarz z powodu urazów pauzował 49 razy, co w przeliczeniu daje średnio cztery kontuzje na sezon. Zdrowie to od dawna słaby punkt Bale'a. W Madrycie narzekano, że piłkarz pod tym względem jest zbyt przewrażliwiony i odpuszcza treningi nawet wtedy, gdy poczuje najmniejszy ból.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]

"As" informuje, że Bale na tyle poważnie podchodzi do tematu swojego zdrowia, że jakiś czas temu przestał nawet jeździć swoim Lamborghini, ponieważ podejrzewał, że jego postawa za kierownicą luksusowego samochodu czyni go bardziej podatnym na kontuzje stopy.

w tym sezonie Walijczyk zagrał w ośmiu ligowych meczach Realu, strzelił w nich dwa gole i miał dwie asysty. Do tego wystąpił w dwóch starciach Ligi Mistrzów.

Zobacz także:
PKO Ekstraklasa: Lech - ŁKS. W Poznaniu liczą na serię, wciąż grozi im dolna ósemka
Serie A. 10 minut Szymona Żurkowskiego, czyli nie tak to miało wyglądać

Źródło artykułu: