Obecnie mało kto wyobraża sobie Arki Gdynia bez Pavelsa Steinborsa. Łotysz do gdyńskiej drużyny przyszedł w sezonie 2016/17 i początkowo był zmiennikiem obecnego zawodnika GKS-u Tychy, Konrada Jałochy. Łotysz bronił przede wszystkim w Pucharze Polski, do 30. kolejki otrzymał tylko dwie szanse w lidze.
Na stałe do składu Arki wszedł od 28 kwietnia 2017 roku i meczu z Piastem Gliwice. Cztery dni później zdobył z Arką Puchar Polski i od tego czasu nie zszedł ani na minutę z boiska w lidze. Może się wydawać, że bycie rezerwowym bramkarzem Arki Gdynia to najnudniejszy zawód świata. Fani Arki docenili Łotysza. - Dziękuję naszym kibicom. Jak słyszysz swoje nazwisko na trybunach, to jest to coś wyjątkowego i nie da się tego opisać słowami. Zagrałem setny mecz z rzędu. To chyba dużo, ale sam tego nie odczuwałem, szybko to zleciało - powiedział piłkarz, który w polskiej lidze debiutował w barwach Górnika Zabrze.
Aleksandar Rogić: Fajnie oglądało się ten zespół z ławki. Zobacz więcej!
- Dziękuję trenerom za 100 spotkań, bo to zasługa ich. Zacznę od Aleksandara Rogicia, ale wymienię też trenerów Zielińskiego, Smółkę oraz tego, który mi zaufał i we mnie uwierzył. To jeden z najlepszych trenerów z jakim pracowałem i wspaniały człowiek - Leszek Ojrzyński. Chciałbym mu podziękować bardzo. Każdy trener mógł mnie zmienić, ale we mnie ufali - dodał wyraźnie wzruszony reprezentant Łotwy.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Jerzy Brzęczek: Na mistrzostwach nie ma koncertu życzeń. Rywale są niewygodni, grupa ciekawa
Wyczekiwany mecz Mateusza Młyńskiego. Zobacz więcej!
Koledzy Steinborsa stanęli na wysokości zadania i wygrali jego jubileuszowy mecz z KGHM Zagłębiem Lubin. - To był najlepszy nasz mecz jeśli chodzi o grę, posiadanie piłki i wszystkie inne aspekty, dzięki czemu jest wynik. Nie zagraliśmy na zero, ale nie jestem bramkarzem, który cały czas patrzy na to, by grać bez straty bramek. Lepiej wygrać 7:6 niż zagrać na 0:0. Duży szacunek dla chłopaków. Chciałbym wyróżnić jednego zawodnika, który długo nie grał, a teraz wszedł od początku i się pokazał. To Marcin Budziński. Szacunek dla niego. To sztuka pokazać klasę po takiej przerwie. Wszyscy pokazali jednak walkę - podsumował wyrastający na legendę Arki Gdynia piłkarz.