Mury stadionu mogły jeszcze drżeć po derbach Mediolanu, w których Inter wygrał 4:2 z Milanem, a na podopiecznych Antonio Conte już czekało kolejne wyzwanie w półfinale Pucharu Włoch. Tego trofeum ich szkoleniowiec jeszcze nie zdobył, a piłkarze Interu podnieśli je po raz ostatni w 2011 roku. Od tego czasu Nerazzurri nawet nie byli w finale. Konfrontacje z SSC Napoli mają przynieść wyczekiwany sukces, ale w pierwszej z nich sytuacja skomplikowała się.
Półfinał to jedyna runda Coppa Italia, w której o awansie decyduje dwumecz. Z jednej strony pozwala to mieć nadzieję na podwójną dawkę emocji, ale druga strona medalu jest taka, że pierwsze spotkania są zwykle asekuracyjne i ostrożne. Próżno jest spodziewać się w nich brawury, szturmu na bramkę przeciwnika.
Gospodarze liczyli na głodnego gry Lautaro Martineza, który po zawieszeniu, mógł ponownie zagrać na desancie z Romelu Lukaku. Uruchamiać napastników Interu powinien Stefano Sensi, a na wahadłach byli ofensywnie nastawieni Cristiano Biraghi i Victor Moses. To jednak tylko teoria, ponieważ w praktyce ataki Interu były bezowocne. Gospodarze przeważali pod względem posiadania piłki, ale stwarzali mało sytuacji podbramkowych.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"
Napoli było schowane na własnej połowie. Azzurri stawiali na szybkie wyprowadzenie piłki z wykorzystaniem Jose Callejona oraz Eljifa Elmasa, ale kontrataki nie były podsumowywane dobrymi dograniami do Driesa Mertensa. Najlepszą szansę na gola dla Napoli w pierwszej połowie miał Piotr Zieliński, który w czasie doliczonym dostał podanie w polu karnym, ale nie ominął strzałem Daniele Padellego.
Inter dostał ostrzeżenie, ale nie potraktował go poważnie. Napoli przeczekało w okopach kilkanaście minut na początku drugiej połowy, po czym pierwszy atak Azzurrich w tej części meczu przyniósł im prowadzenie. W 57. minucie Fabian Ruiz pobiegł wzdłuż linii pola karnego, wymienił podania z Giovannim Di Lorenzo i zmienił wynik na 1:0 technicznym strzałem. Hiszpan przypomniał, że ma dobrze ułożoną stopę i udekorował średni mecz ładnym golem.
W 74. minucie wszedł na boisko Arkadiusz Milik za Driesa Mertensa. Miał jeszcze poszarpać z przodu i utrzymać piłkę jak najdalej od własnego pola karnego. Sytuacji podbramkowej nie miał. W 83. minucie defensywnie usposobiony Allan zastąpił na boisku Piotra Zielińskiego.
Napoli nie pozwoliło odebrać sobie prowadzenia, a zaliczka 1:0 przed rewanżem na Stadio San Paolo jest cenna. Niczego oczywiście nie gwarantuje, ale bliżej finału są podopieczni Gennaro Gattuso, a pokonany po raz pierwszy od grudnia Inter jest w opałach.
Inter Mediolan - SSC Napoli 0:1 (0:0)
0:1 - Fabian Ruiz 57'
Składy:
Inter: Daniele Padelli - Milan Skriniar (46' Danilo D'Ambrosio), Stefan De Vrij, Alessandro Bastoni - Victor Moses (74' Alexis Sanchez), Nicolo Barella, Marcelo Brozović, Stefano Sensi (66' Christian Eriksen), Cristiano Biraghi - Romelu Lukaku, Lautaro Martinez
Napoli: David Ospina - Giovanni Di Lorenzo, Nikola Maksimović, Kostas Manolas, Mario Rui - Fabian Ruiz, Diego Demme, Piotr Zieliński (83' Allan) - Jose Callejon (78' Matteo Politano), Dries Mertens (73' Arkadiusz Milik), Eljif Elmas
Żółte kartki: Skriniar (Inter) oraz Manolas, Rui, Ospina (Napoli)
Sędzia: Giampaolo Calvarese
Czytaj także:
Sampdoria lepsza od Torino FC. Bartosz Bereszyński i Karol Linetty rozegrali pełny mecz
Niespodziewana porażka Juventusu FC. Wojciech Szczęsny i spółka pokonani przez Hellas Werona