PKO Ekstraklasa. Cracovia - Lech Poznań. Udany atak szczytowy na K1! Pasy zrównały się z Legią Warszawa

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii

W hicie 22. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia pokonała u siebie Lecha Poznań (2:1) i zrównała się punktami z pierwszą w tabeli Legią Warszawa. To szóste z rzędu zwycięstwo Pasów przy Kałuży 1. Kolejorz przegrał po raz pierwszy od 25 października.

W tym artykule dowiesz się o:

Do trzech razy sztuka. Jesienią Cracovia nie potrafiła wykorzystać potknięć liderów i zmarnowała dwie okazje (w 9. i 11. kolejce), by objąć prowadzenie w tabeli. Sobotnia wpadka Legii z Rakowem Częstochowa (2:2) otworzyła przed drużyną Michała Probierza szansę na dogonienie warszawian i tej Pasy już nie zaprzepaściły.

Krakowianie nie zostali samodzielnym liderem, na co czekają od 72 lat, ale zrównanie się punktami z Legią i to po zwycięstwie odniesionym w takich okolicznościach, to kolejny sygnał z Kałuży 1, że w tym sezonie Cracovia gra o mistrzowski tytuł. Pasy pierwszy raz w tym sezonie wygrały mecz, w którym straciły gola jako pierwsze, a swoją wymowę ma to, że przełamały się z najdłużej niepokonanym zespołem w lidze, który nie zwykł wypuszczać prowadzenia z rąk - Lech wygrał dziewięć na dziesięć spotkań, w których. prowadził 1:0.

Zespół Probierza buduje przy Kałuży 1 twierdzę - niedzielne zwycięstwo jest jego szóstym kolejnym u siebie. Nikt w tym sezonie nie wykorzystuje atutu własnego boiska tak jak Pasy (9-2-1). W pierwszym kwadransie gospodarze chcieli podkreślić, że rządzą na swoim terenie i absolutnie zdominowali gości. Przeprowadzali naloty dywanowe, bombardując ich pole karne z gry, z rzutów wolnych i rożnych oraz z autów. Lech był kompletnie zdezorientowany, a Cracovia zaczęła mecz tak dobrze, że nie byłaby Cracovią, gdyby jej szturm nie skończył się bramką... dla rywala.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"

W 23. minucie po centrze Jakuba Kamińskiego piłka odbiła się od dwóch krakowian, w polu karnym dopadł do niej Kamil Jóźwiak i płaskim strzałem wpakował ją do bramki. Nim zatrzepotała w siatce, otarła się jeszcze o dwóch kolejnych graczy Pasów, co zmyliło Michala Peskovicia. Słowak skapitulował przy Kałuży 1 po raz pierwszy od 6 października, a Jóźwiak zatrzymał na 550 minutach serię Cracovii bez straty gola przed własną publicznością.

Trafienie reprezentanta Polski ostudziło zapał gospodarzy i wybiło ich z uderzenia. Do gola Jóźwiaka Pasy oddały siedem strzałów w kierunku bramki Mickeya van der Harta, a musząc odrabiać straty, tylko jeden i to z rzutu wolnego z ok. 30 metrów. Lech mógł za to prowadzić wyżej, bo w 36. minucie Christian Gytkjaer zmarnował kapitalną okazję, przegrywając pojedynek sam na sam z Peskoviciem.

Lech nie uczył się na własnych błędach i po zmianie stron znów dał się podporządkować gospodarzom, a ci tym razem wykorzystali już pierwszą okazję. W 47. minucie Sergiu Hanca zagrał spod linii bocznej w pole karne do Kamila Pestki, a ten pokonał van der Harta strzałem w dalszy róg. Goście byli zaskoczeni małą grą Cracovii, bo w pierwszej połowie w takich sytuacjach krakowianie centrowali, a teraz Hanca zagrał krótko do wbiegającego w "16" bez opieki Pestki.

Kolejorz na stratę gola zareagował w inny sposób niż Cracovia. Ruszył do ataku i szybko zyskał przewagę. W 60. minucie indywidualną akcję meczu przeprowadził Pedro Tiba. Portugalczyk jednym dotknięciem piłki oszukał Michała Helika, dzięki czemu znalazł się w sytuacji sam na sam z Peskoviciem, ale przegrał ten pojedynek.

Lecha spotkało jednak to samo co Pasy - jego przewagę golem spuentował rywal. W 66. minucie Thomas Rogne sfaulował w polu karnym Rafaela Lopesa, a "11" pewnym strzałem wykorzystał Hanca. To drugi gol Rumuna w rundzie wiosennej, a siódmy w tym sezonie. Jego dorobek uzupełnia pięć asyst, dzięki czemu jest najbardziej efektywnym graczem Cracovii.

Lech przyjechał na Kałuży 1 jako najdłużej niepokonany zespół w lidze i nie zamierzał tracić tego statusu. W końcówce zepchnął Cracovię do głębokiej defensywy, ale gospodarze mieli w bramce Peskovicia. A gdy piłka była poza jego zasięgiem, to Słowaka wyręczały ramy jego bramki. Tak było po dwóch strzałach Jakuba Modera w ostatnim kwadransie.

Szczęście było też jednak przy Lechu, bo w 90. minucie Lopes mocnym uderzeniem ostemplował słupek bramki van der Harta. I bez pieczętującego wygraną trafienia Portugalczyka Cracovia sięgnęła po komplet punktów, dzięki któremu zrównała się z punktami z Legią.

Mecz dwóch najlepszych drużyn PKO Ekstraklasy rozegrany zostanie już niedługo, bo 29 lutego w ramach 24. kolejki. Do spotkania na szczycie dojdzie przy Łazienkowskiej 3.

Cracovia - Lech Poznań 2:1 (0:1)
0:1 - Jóźwiak 23'
1:1 - Pestka 47'
2:1 - Hanca (k.) 68'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Kamil Pestka - Janusz Gol, Sylwester Lusiusz - Sergiu Hanca (84' Mateusz Wdowiak), Pelle van Amersfoort, Ivan Fiolić (76' Milan Dimun) - Rafael Lopes.

Lech: Mickey van der Hart - Jakub Kamiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz - Kamil Jóźwiak, Karol Muhar (82' Filip Szymczak), Pedro Tiba, Tymoteusz Puchacz (71' Jakub Moder) - Dani Ramirez - Christian Gytkjaer.

Żółta kartka: Michal Pesković (Cracovia).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 12 247.

Czytaj również -> Czwarta z rzędu wygrana Wisły Kraków
Czytaj również -> Bez bramek w meczu Jagiellonii z Koroną

Źródło artykułu: