- Wygrała drużyna lepsza, ale szkoda mi pierwszej połowy, bo gdy graliśmy jeszcze jedenastu na jedenastu, wtedy też nie spisywaliśmy się dobrze. O to mam największe zastrzeżenia. Paradoksalnie po czerwonej kartce musieliśmy zagrać na dwóch napastników i wtedy nie wyglądało to źle, bo byliśmy niebezpieczni. Liczyliśmy się z tym, że będziemy się narażać na kontry. Szkoda, że nie dowieźliśmy 0:0, a potem, gdy wynik był niekorzystny, Patryk Lipski nie wykorzystał piłki meczowej - powiedział Piotr Stokowiec.
Najlepszy w szeregach gdańszczan był Dusan Kuciak, który bronił jak w transie, jednak w kluczowej sytuacji przy stracie gola miał ogromnego pecha. Po strzale w słupek Jakuba Modera, piłka odbiła się od pleców Słowaka i wpadła do siatki. - Dzięki Kuciakowi cały czas pozostawaliśmy w grze. Byłby na piedestale, gdyby udało nam się tutaj zremisować, niestety został tylko ukrytym bohaterem - dodał trener Lechii.
Dariusz Żuraw nie ukrywał, że po bramce na 1:0 odetchnął z ulgą. - Kuciak wyczyniał w tym spotkaniu cuda, często piłkę wybijali też obrońcy. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji. Na szybko usłyszałem, że było ich około czterdzieści. Czulibyśmy ogromny niedosyt, gdybyśmy tego meczu nie wygrali. Cieszę się, że w końcu skruszyliśmy mur Lechii i udało się sięgnąć po trzy punkty. Moim zdaniem to zasłużone zwycięstwo, bo byliśmy lepsi - ocenił opiekun Lecha.
Poznaniacy triumfowali 2:0 i mają aktualnie trzy punkty straty do podium.
->PKO Ekstraklasa. Lech Poznań - Lechia Gdańsk. Przerwany mecz, race na murawie
->PKO Ekstraklasa. Lech Poznań wciąż nie zamknął kadry. Brakuje jednego wzmocnienia
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze