PKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Piotr Stokowiec: Wszystko wskazuje na to, że nie powinniśmy mieć szans

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec

- Wszystko wskazuje na to, że nie powinniśmy mieć szans, ale to piłka nożna, nasze zaangażowanie i ambicje - powiedział Piotr Stokowiec przed środowym meczem Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Początek spotkania o godzinie 20:30.

Podczas meczu z Legią Warszawa z powodu kartek nie będzie mógł zagrać Michał Nalepa. Czy wobec tego Kristers Tobers zostanie cofnięty do defensywy, a na boisko wejdzie od pierwszych minut Jarosław Kubicki? - To jest oczywiste rozwiązanie. Sami nie jesteśmy tego pewni, po tak długim okresie to jego pierwsze wejście. Fajnie będzie przyjść i się przekonać jak to będzie wyglądało - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.

- Za kartki pauzuje Michał Nalepa, drobny uraz ma Egy Maulana Vikri, który nabawił się kontuzji przed meczem z Koroną. To niegroźny uraz, który go wyklucza na tydzień-dwa. Innych mamy do dyspozycji. Zagrożeń kartkowych i natłoku meczów jest dużo, musimy mieć się na baczności. Czekają nas angielskie tygodnie - dodał.

W czterech meczach 2020 roku, rywale Lechii Gdańsk oddali 116 strzałów, z czego 55 z pola karnego. - Dusan prosił, by go trochę wypromować - zażartował Stokowiec. - Najistotniejsza statystyka jest taka, że mamy z tych meczów 7 punktów. Trzeba zauważyć, że kończyliśmy okres przygotowawczy z Dynamem Moskwa i było inne zestawienie personalne. Później musieliśmy reagować szybciej, poznajemy zawodników i organizacja gry nie jest na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli. To są nasze koszty. My ryzykujemy wystawiając młodych zawodników i tych, których dopiero poznaję - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: doznała kontuzji kolana i… Sama je sobie nastawiła!

Gdańszczanie wiedzą co mają robić w środę. - Mamy nasz plan na Legię. Przy takiej przebudowie jaką przechodzimy, trudno mówić o co gramy. Musimy określić gdzie jest sufit tej drużyny i gdzie podłoga. To też problem dla przeciwników, którzy też nie są w stanie oszacować siły poszczególnych zawodników - stwierdził trener.

- Wszedł Haydary, mamy innych nieodkrytych piłkarzy. Każdy tydzień daje mi więcej danych, ale i odczuwam większy spokój. Legia to faworyt tego spotkania i od tego nie ucieknie. Wszystko wskazuje na to, że nie powinniśmy mieć szans, ale to piłka nożna, nasze zaangażowanie i ambicje. Będąc kibicem Lechii na pewno przyszedłbym na stadion. Ja gwarantuję dobry mecz - podkreślił Piotr Stokowiec.

W ostatnich tygodniach Legia Warszawa nieco odjechała reszcie stawki. - Kompletnie mnie to nie dziwi. Legia odjechała pod każdym względem, jak budżet, transfery, silny skład i stabilizacja. Trener Vuković zbudował to wszystko na własną nutę, przetrwał bardzo trudny okres. Wychodzenie z ciężkiego kryzysu w stosunku do oczekiwań owocuje. Wielkie brawa dla Vuko, że pokazał że jest dobrym, stabilnym trenerem, budującym to na swoją nutę - ocenił trener Lechii Gdańsk.

W środę zapowiadają się więc wielkie emocje. - Cieszę się z tego meczu, bo nie trzeba na niego nikogo motywować. Można się fajnie pokazać i jesteśmy na to gotowi. Przewaga Legii wynika z tego, że mają więcej indywidualności i nie popełniają prostych błędów. W większości drużyn to się zdarza i trudno odkręcić mecz. Ja czuję tę drużynę, organizacja wygląda coraz lepiej. Jesteśmy w stanie postawić się Legii - podsumował.

Czytaj także: 
Aleksandar Vuković: Antolić włos od nieszczęścia 
Bartosz Slisz może zadebiutować już w środę

Komentarze (0)