Nikt nie ma wątpliwości, że światowy futbol mocno ucierpi z powodu pandemii koronawirusa. Na razie jednak mało kto decyduje się na liczenie strat, bo nadal nie wiadomo, kiedy wszystkie rozgrywki wrócą do normalności.
Nie tylko kluby będą mieć problemy, ale także krajowe federacje. PZPN już poniósł straty, bo musiał odwołać dwa marcowe mecze towarzyskie, które miały się odbyć w Polsce. Zbigniew Boniek jednak się tym nie martwi.
- Nie wiem, czy to będzie 15, czy 20 milionów złotych, to w tej chwili są drobnostki. My jako związek prowadzimy dobrą politykę, jesteśmy mocnym związkiem, mamy wiele projektów. Mamy zaplecze finansowe i jeżeli takie przypadki się zdarzają, to sobie z tym poradzimy - mówił prezes PZPN w Polsacie Sport.
Oszczędności mogą się niebawem przydać, bo polskie kluby już apelują, by związek im pomógł finansowo. Boniek tego nie wyklucza, ale jeszcze nie wie, na jakich zasadach będzie się to odbywać.
- Trzeba byłoby jednak zastanowić się, na czym ta pomoc ma polegać, bo jeżeli jakikolwiek klub myśli, że pomoc i wsparcie ma polegać na tym, żeby "dosypać" trochę pieniędzy klubom, aby te mogły płacić obcokrajowcom, którzy nie grają w piłkę - to wszyscy się mylą, łącznie z prezesem Mioduskim. Jeżeli są pewne akcje, które ze względu na wirus, zostały wstrzymane przez klub, wówczas jesteśmy otwarci na wspólne działanie - tłumaczy.
Jerzy Brzęczek nie poprowadzi kadry na Euro? Zbigniew Boniek: "To nie czas i miejsce, aby o tym mówić" >>
Koronawirus. Adamiakowa, Nowak, Kowalski. PZPN "wysłał" Polakom powołania. Boniek: Na najważniejszy mecz >>
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"