Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Marek Papszun: Poprzednią kolejkę należało rozegrać

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Marek Papszun

- Trzeba zdać sobie sprawę z konsekwencji. Piłka nożna jest dodatkiem, ale my dzięki tej piłce zarabiamy - tłumaczy trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun, który jest zdania, że poprzednia kolejka ligowa powinna się odbyć.

W poprzednim tygodniu głośnym echem po świecie polskiej piłki odbiła się odpowiedź szkoleniowca Czerwono-Niebieskich na wpis Jakuba Błaszczykowskiego na facebooku. Papszun tłumaczył już na łamach "Przeglądu Sportowego", że chodziło bardziej o to, że "zdanie piłkarzy i trenerów nie powinno mieć wpływu na decyzje PZPN czy Ekstraklasy S.A.". W sobotnim programie "Stan Futbolu" na antenie TVP Sport trener Rakowa rozszerzył swoje zdanie na ten temat.

- Uważam, że tę kolejkę należało rozegrać. Mielibyśmy ich teraz mniej. Jeśli udałoby się przynajmniej dograć rundę zasadniczą, byłoby to w miarę sprawiedliwe rozstrzygnięcie rozgrywek. A łatwo policzyć, że jedna kolejka to 25 procent tych czterech meczów, które pozostały do końca drugiej rundy. Nie wiemy, co się dalej wydarzy, więc myślę, że - z perspektywy czasu - wiele osób uważa jak ja - zaznaczył Marek Papszun.

45-letni szkoleniowiec dodał również, że "nie jest ignorantem i całej sytuacji nie bagatelizuje. Według niego należało zachować należytą ostrożność, ale jednak spotkania rozegrać.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- My w tych grupach czy drużynach już i tak przebywaliśmy. My byliśmy we Wrocławiu. Inne drużyny jechały na mecze, były zawracane, więc trenowały razem tego dnia i następnego, czyli wtedy, gdy mecze miały się odbywać. Według mnie zagrożenie jest minimalne, jeśli wyjdzie na boisku 22 zawodników i kilku sędziów, bo tylko oni się mieszają ze sobą. Oczywiście zagrożenie jest, ale dotyczy nas cały czas. My też przyjechaliśmy do studia na nagranie programu i jesteśmy w pewien sposób zagrożeni - przyznał Papszun.

Trener Rakowa Częstochowa zwrócił również w programie uwagę na konsekwencje zatrzymania rozgrywek PKO Ekstraklasy. Także te finansowe.

- Trzeba zdać sobie sprawę z konsekwencji. Piłka nożna jest dodatkiem, ale my dzięki tej piłce zarabiamy. Tłumaczyłem to zawodnikom i sztabowi. My dziś powiemy, że "nie gramy", a potem przychodzimy 10. dnia miesiąca i wypłata po prostu jest. To się zmieni. Szanuję decyzję piłkarzy, działaczy, trenerów, którzy mówili, że nie chcą zagrać, ale musimy popatrzeć na to, co będzie później. A budowy są otwarte, fabryki pracują. Czy ludzie tam się boją? Pewnie tak. A przecież jeśli ten dom nie powstanie teraz, nic się nie stanie - argumentował.

Prowadzony przez Papszuna Raków po 26. kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Do końca fazy zasadniczej jego ekipa ma zmierzyć się jeszcze ze Śląskiem Wrocław, ŁKS-em Łódź, Wisłą Kraków i KGHM Zagłębiem Lubin.

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Co z utrzymaniem Arki Gdynia? Dawit Schirtladze: Nie można odbierać nam szans

Źródło artykułu: